Niezłomni. Niedocenieni. Połączą nas czy podzielą?
To miałaby być aleja w parku Konstytucji 3 Maja. Niezłomnych i Niedocenionych. A w niej major Łupaszka, pułkownik Kukliński, Anna Walentynowicz. To bohaterowie naszej współczesnej historii. Ale nie zawsze łączą
Dlaczego niezłomni i niedocenieni? Trzeba to rozumieć dosłownie. To ludzie, którzy przez wiele lat byli zapomnieni, a przez to niedocenieni. Było to działanie bardzo świadome. Nawet pamiętam taki ukaz szefa więzienia, że wszystkie ślady trzeba zatrzeć. Tak, by niektóre osoby nie dostały się do ludzkiej świadomości - przypomina Andrzej Chwalibóg, białostocki architekt.
- Powinniśmy doceniać bohaterów, a szczególnie tych, którzy przez kilkadziesiąt lat nie mieli szans, by być bohaterami. Byli przedstawiani w fałszywym świetle. I nie chodzi tu tylko o żołnierzy wyklętych, ale też osoby związane np. z Solidarnością - dodaje poseł PiS Dariusz Piontkowski.
Od pomnika Katyńskiego do 42. Pułku Piechoty
Powstanie Alei Niezłomnych i Niedocenionych to ich wspólny pomysł, w który zaangażowana jest także prof. Janina Moniuszko-Jakoniuk z Polskiego Towarzystwa Toksykologicznego. Idea powstała już jakiś czas temu. Jej inspiracją był płk Ryszard Kukliński, oficer PRL-u, który został amerykańskim szpiegiem. Grupa białostoczan chciała go upamiętnić. Potem uznała, że takich niedocenionych bohaterów jest więcej. - Długo szukaliśmy miejsca, gdzie byłoby możliwe takie upamiętnienie. Po rozważeniu kilku lokalizacji wybraliśmy park, w którym już znajdują się symboliczne pomniki: Katyński i Żołnierzy 42. Pułku Piechoty. Między nimi mogłoby stanąć kilka takich form przestrzennych, które przypominałyby o bohaterach - podkreśla Dariusz Piontkowski.
Teraz zielone światło tej inicjatywie daje magistrat. Została wszczęta procedura związana z decyzją o ustaleniu lokalizacji. - Ogłoszenie konkursu architektoniczno-rzeźbiarskiego na opracowanie koncepcji projektowej „Alei Niezłomnych i Niedocenionych” w parku Konstytucji 3-go Maja planowane jest w tym roku - mówi Anna Kowalska z biura prasowego w magistracie. - Postaci, którym będą dedykowane pomniki, nie zostały jeszcze ustalone - dodaje Anna Kowalska.
Inicjatorzy alei bohaterów propozycje już mają. - To płk Ryszard Kukliński, czy represjonowany przez Sowietów ks. Władysław Bukowiński. To także Anna Walentynowicz, która jest zdecydowanie niedoceniona, choć przez wielu uważana za Matkę Solidarności oraz major Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”, Kazimierz Kamiński ps. „Huzar”, Anatol Radziwonik, ps. „Olech” - wymienia poseł Piontkowski. - Rozumiem, że to rada miasta będzie głosować nad propozycjami uhonorowania bohaterów. Skoro my byliśmy inicjatorami tego przedsięwzięcia, to powinni uwzględnić nasze propozycje. Jesteśmy też otwarci na kolejne - dodaje.
Wiadomo, że została już nawet wykonana wstępna koncepcja takiej alei. Opisy wraz z podobiznami byłyby umieszczone na szklanej tablicy posadowionej między dwoma kamieniami. Postumentów miałoby być osiem. - Nasz wstępny pomysł spełnił swoją rolę. Podniósł tę myśl na tyle skutecznie, że przekonała miasto do idei. Teraz czekamy na koncepcję do realizacji- dodaje Andrzej Chwalibóg.
Miasto się podzieli?
Na samą realizację alei poczekamy. Według szacunków magistratu w grę wchodzą lata 2017-2020. Wcześniej możemy być świadkami burzliwej, historycznej dyskusji. Bo bohaterowie powojennej historii nie zawsze łączą ludzi. Czasem dzielą. - Muszę przyznać, że informacja o pomyśle utworzenia alei nieco mną wstrząsnęła. Nie wyobrażam sobie bowiem nie tylko jej istnienia pod tą nazwą, ale też kryteriów „naboru” postaci, które miałyby tam zostać upamiętnione. Już sama, choć nieformalna propozycja wyróżnienia tam razem majora Łupaszki, Ryszarda Kuklińskiego i ks. Bukowińskiego jest co najmniej karkołomna - uważa prof. Daniel Boćkowski, historyk z Uniwersytetu w Białymstoku.
I pyta: - Na ile trzeba być niezłomnym, i w czym, by tam trafić. Kogo w końcu chcemy upamiętnić... wybitne, często tragiczne postacie Białostocczan, czy symbole miłe określonym nurtom sceny politycznej. Czemu Łupaszka a nie Seweryn Nowakowski? Czy też Władysław Liniarski? Postacie bliższe naszemu miastu i nie budzące w regionie głębokich kontrowersji. Czy upamiętnimy „niezłomne” postaci naszych żydowskich, białoruskich, ukraińskich, niemieckich czy rosyjskich sąsiadów? Na przykład generała Stanisława Bułak-Błachowicza?
- Wiadomo, w jakim regionie i mieście żyjemy. Jest zróżnicowane religijnie, narodowościowo, kulturowo. Dlatego musimy bardzo poważnie zastanowić się, kto mógłby zostać upamiętniony. Trzeba szukać postaci, które łączyłyby ludzi - mówi Sławomir Nazaruk, radny PO reprezentujący mniejszość prawosławną. Kto dla niego jest kontrowersyjny? - Wiem, że pułkownik Kukliński jest postacią kontrowersyjną, także dla środowisk prawicowych. Major Łupaszka też budzi emocje w naszym województwie - odpowiada.
- W wielu polskich miastach w ten sposób upamiętnia się bohaterów. W Krakowie w parku Jordana są popiersia Inki, czy pułkownika Kuklińskiego. To nie są kontrowersyjni bohaterowie - mówi Paweł Myszkowski, białostocki radny PiS. Dodaje jednocześnie, że dyskusja o historycznych postaciach nie jest i nie będzie niczym złym. - Ale niech skonfrontują się historycy, a nie politycy i populiści - dodaje Paweł Myszkowski.