W Muzeum Ziemi Lubuskiej można podziwiać nową wystawę, która jest efektem współpracy placówki i... służb celnych.
- Tytuł naszej wystawy to „Ikona. Świadectwo wiary” - mówi dyrektor Muzeum Ziemi Lubuskiej, Leszek Kania. Wyjaśnia również wszystkim zgromadzonym na wernisażu, że wystawa jest efektem współpracy pomiędzy muzeum a służbami celnymi. Na same dzieła sztuki trafiano podczas ich przemytu z Rosji na Zachód.
- Ikony były znajdywane w toaletach, za kratkami wentylacyjnymi, w fotelach. Używano naprawdę różnych forteli, by dzieła najpierw opuściły teren Rosji, a potem Polski - tłumaczył L. Kania. - Chciałbym wymienić nazwisko m.in. naczelnika urzędu celnego w Rzepinie, Tadeusza Fuchsa, który przeszedł do historii polskiego celnictwa i w znaczący sposób przyczynił się do tego, że ikony sukcesywnie do nas trafiały.
Stąd też muzeum posiada obecnie około 300 takich obiektów. Część z nich można oglądać na wystawie, której wernisaż cieszył się sporym zainteresowaniem zielonogórzan. Tym razem wydarzenie odbywało się w sali witrażowej, która ledwo pomieściła wszystkich gości. Wernisaż uświetnił występ zielonogórskiego chóru Polirytmia. Artystki wykonały niezwykłe, ukraińskie pieśni.
- Piękne! Aż mam ciarki na rękach - dało się słyszeć szepty na sali...
W tematykę tych małych dzieł sztuki wprowadził też gości kurator wystawy: - Najstarsze pochodzą nawet z V wieku - mówił wieloletni kustosz MZL Longin Dzieżyc. - Przez wiele wieków te ikony nie za bardzo się zmieniały. A samo pisanie ikon polega na tym, że trzeba się bardzo wiernie trzymać wzorników.
Część z ikon, prezentowanych na wystawie, wykonano w technice metalowej. W zbiorach muzeum znajdują się też dzieła malowane na płótnie, ze specjalnym haftem. W późniejszych epokach wykorzystywano zaś technikę temperową...
Te wszystkie, a także szereg innych, dzieł można oglądać w MZL jeszcze do 2 kwietnia bieżącego roku