NIK krytycznie o ośrodku w Zakrzowie
Najwyższa Izba Kontroli potwierdziła to, o czym pisaliśmy wcześniej na nto.pl. Wielofunkcyjny ośrodek w Zakrzowie był źle zarządzany.
Wielofunkcyjny ośrodek zbudowano trzy lata temu za 20 milionów złotych, sporą część kosztów pokryto z pieniędzy unijnych. Miał służyć przede wszystkim sportom jeździeckim. Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, jak zarządzała nim gmina Polska Cerekiew. I uznała, że popełniono sporo błędów. Przede wszystkim przez wiele miesięcy nie potrafiła dogadać się z Ludowym Klubem Jeździeckim z Zakrzowa, który wykorzystując swoje doświadczenie w sportach konnych miał zagospodarować kalendarz imprez sportowych.
„Gmina nie podjęła jednak skutecznych działań, aby jednoznacznie ustalić zasady współpracy z tym klubem. W konsekwencji tych zaniechań zakres i skala prowadzonej działalności jeździeckiej była niewielka” - czytamy w raporcie NIK.
W obiekcie wynajmowano mniej niż połowę boksów dla koni, nie organizowano kursów instruktorskich ani lekcji jeździeckich. Niepełne wykorzystanie potencjału ośrodka przełożyło się na jego ujemne wyniki finansowe.
Ponadto w ośrodku organizowano imprezy okolicznościowe (wesela, urodziny, chrzciny itp.) tj. działalność wykraczającą poza sferę zadań użyteczności publicznej oraz w zakresie niezwiązanym z zaspokajaniem potrzeb społeczności lokalnej, której służyć miał ośrodek. „Przychody z takiej działalności znacząco przekraczały przychody uzyskiwane z jeździectwa, a usługi gastronomiczne, które miały być uzupełnieniem działalności sportowo-rekreacyjnej, stały się w praktyce dominujące” - piszą dalej kontrolerzy, którzy tym samym potwierdzają to o czym wielokrotnie pisała nto.
Od kilku miesięcy gmina Polska Cerekiew współpracuje już jednak z klubem „Lewada”, ośrodek jest wykorzystywany, odbywają się w nim zawody.
Władze gminy Polska Cerekiew zapewniają, że mają pomysły na jego dalsze funkcjonowanie.
Koń kontra sportowe auto. Nietypowy wyścig w Zakrzowie