Nikt nigdy nie myślał o tworzeniu Zarządu Dorzecza Wisły w Bydgoszczy
Nie ma szans na to, żeby w Bydgoszczy powstał zapowiadany przez rząd PO-PSL Zarząd Dorzecza Wisły. W nowym prawie wodnym takiej instytucji w ogóle nie ma. - A miała być? - pyta poseł PiS
O Zarządzie Dorzecza Wisły poprzedni rząd opowiadał pod koniec swojej kadencji dużo i namiętnie. Do tego stopnia, że miasto pozyskało i wyremontowało za pieniądze z budżetu budynek na przyszłą siedzibę ZDW - przy ul. Baczyńskiego na Kapuściskach.
Nici w ustawie
Zarząd miał kierować gospodarką rzeczną północnej części Polski. Zapowiadano, że prace znajdzie w nim około 200 osób. Wygląda jednak na to, że z ZDW będą nici.
PO obiecywała utworzenie Zarządu Dorzecza u nas, Prawo i Sprawiedliwość nie jest zainteresowane utworzeniem tej instytucji w ogóle, i na tym polega dramat regionu kujawsko-pomorskiego
Nowe Prawo Wodne, które trafiło nocą pod obrady Sejmu, nie daje możliwości tworzenia jakichkolwiek zarządów. Ustawa na razie nie została przegłosowana - na wniosek premier Beaty Szydło zdjęto ją z porządku obrad.
- PO obiecywała utworzenie Zarządu Dorzecza u nas, Prawo i Sprawiedliwość nie jest zainteresowane utworzeniem tej instytucji w ogóle, i na tym polega dramat regionu kujawsko-pomorskiego - ocenia Jan Szopiński, radny Sojuszu Lewicy Demokratycznej i wiceprzewodniczący bydgoskiej rady Miasta.
Oddziału Bydgoszcz brak
- Z tego, co czytamy wynika, że projekt rozszerza liczbę oddziałów Regionalnych Zarządów Gospodarki Wodnej - mówi Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta Bydgoszczy pytana o komentarz do zmiany rządowych planów. - W Lublinie powstanie Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej. Szkoda, że wśród tworzących się kolejnych oddziałów RZGW nie ma oddziału w Bydgoszczy. Tu też byłoby pole aktywności dla parlamentarzystów partii rządzącej.
To jest w ogóle jakieś pomylenie pojęć, nikt nigdy nie brał pod uwagę utworzenia Zarządu Dorzecza Wisły w Bydgoszczy czy gdziekolwiek indziej
Na potrzeby kampanii
- To jest w ogóle jakieś pomylenie pojęć, nikt nigdy nie brał pod uwagę utworzenia Zarządu Dorzecza Wisły w Bydgoszczy czy gdziekolwiek indziej - komentuje bydgoski poseł PiS, Piotr Król, członek sejmowej komisji infrastruktury. - Nie ma czegoś takiego jak ZDW, to było pojęcie wymyślone przez poprzedni rząd na potrzeby kampanii wyborczej. Nikt nie brał pod uwagę utworzenia takich instytucji.
Apele w pustkę
Kiedy nowe prawo wodne wejdzie w życie, nie wiadomo. Termin jego przyjęcia już minął. Unia Europejska grozi sankcjami za spóźnienie. Miało być gotowe w II kwartale ub. roku. Paweł Olszewski, poseł PO, apelował do bydgoskich posłów PiS o lobbing - także w sprawie powołania do życia ZDW.
Koło Młodych Platformy Obywatelskiej rok temu wystosowało list otwarty w sprawie umiejscowienia w Bydgoszczy Zarządu Dorzecza Wisły, kiedy w Ministerstwie Środowiska trwały prace nad zmianami prawa wodnego. - Siedziba Zarządu w Bydgoszczy to prestiż, promocja dla miasta i nowe miejsca pracy – podkreślali młodzi działacze.
Przede wszystkim chodziło im o wykorzystanie potencjału wynikającego z położenia na skrzyżowaniu dróg wodnych E40 i E70. To trasy łączące Rotterdam – Berlin – Kostrzyn – Bydgoszcz – Zalew Wiślany – Kaliningrad oraz Morze Bałtyckie z Morzem Czarnym. Konkurencją Bydgoszczy w wyścigu o siedzibę ZDW był Kraków. Co przemawia za naszym miastem? Przede wszystkim położenie. Bydgoszcz znajduje się na dwóch ważnych międzynarodowych szlakach.
Tymczasem już rok temu mówiło się, że powstanie ZDW w Bydgoszczy jest wątpliwe, mimo że na podstawie umowy z wojewodą miasto zainwestował ponad 5 mln zł w remont siedziby dla przyszłej instytucji. Rok temu poseł PO Paweł Olszewski komentował:
- Widać, że zbierają się czarne chmury nad decyzjami z poprzedniej kadencji, stąd mój apel do posłów PiS, by zawalczyli na forum partii o Bydgoszcz.
Zarząd Dorzecza Wisły miał administrować zdecydowaną większością wód w Polsce.