Niższe podatki, mniej inwestycji
Nad obniżką podatku od nieruchomości będzie pracował klub PiS. Jedności w tej sprawie nie ma. Dzięki temu mieszkańcy mogliby zaoszczędzić kilka-kilkadziesiąt zł. Ale budżet miasta by stracił
Radni PiS we wtorek oficjalnie zapowiedzieli, że będą pracować nad zmniejszeniem stawek podatku. - O konkretnych kwotami jeszcze dyskutujemy. Równie dobrze może być to 10 proc. albo 16 proc. w skali roku. Ale to są na razie propozycje. Chcemy to przedyskutować w klubie, bo są różne głosy - mówi Artur Kosicki, doradca ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela, który współpracuje z radnymi nad uchwałą w sprawie podatków. Ta ma być gotowa na wrześniową sesję.
Na obniżce mieliby skorzystać mieszkańcy, którzy płacą podatki m.in. za swoje domy, mieszkania. Teraz jest to 73 gr za metr kwadratowy. Dla porównania w Olsztynie podatek za 1 mkw. wynosi 70 gr, w Kielcach 64 gr.
Radni myślą też o obniżce stawek dla przedsiębiorców. Teraz za mkw. budynku, w którym prowadzona jest działalność gospodarcza trzeba zapłacić 22,36 zł. - Chcielibyśmy ulżyć im w prowadzeniu działalności gospodarczej - mówi Katarzyna Siemieniuk, radna PiS.
Zdaniem przedstawicieli PiS, pieniądze, które zostaną w kieszeni podatników i tak pewnie zostaną wydane w Białymstoku. Jako przykład podają 500 plus, które wraca do budżetu państwa.
Jednak obniżka wcale nie jest przesądzona, chociaż klub PiS ma większość w radzie miasta. Nie wszyscy jego radni są zwolennikami cięcia podatków. - Maila w tej sprawie dostaliśmy o północy. Nikt ze mną nie rozmawiał na ten temat. Ja nie jestem zwolennikiem takich obniżek - powiedział nam jeden z radnych PiS.
- Nie znam szczegółów projektu przygotowanego przez Henryka Dębowskiego. Ale jestem przekonany, że będziemy szeroko dyskutować na ten temat - zapewnia radny PiS Konrad Zieleniecki.
- Widać, że zbliżają się wybory. Jeśli PiS chce obniżyć opłaty rocznie o 5 zł, to niech najpierw powie, komu zabrać te 16 mln zł - mówi z kolei Maciej Biernacki, szef klubu PO.
Bo według wyliczeń radnych PiS budżet miasta mógłby stracić na tej obniżce od 6 do 16 mln zł. Czy mniejsze wpływy do budżetu nie grożą np. większym deficytem? Takiego zagrożenia Henryk Dębowski nie widzi. Wskazuje, że miasto mogłoby np. wstrzymać się z niektórymi inwestycjami. - Myślę, że jest już ich tak dużo, że być może warto byłoby z czegoś zrezygnować, poczekać aż te inwestycje, które rozpoczęliśmy, się zakończą - podkreśla radny.
Co na to magistrat? - Trudno komentować tego typu niepoważną i nieprzemyślaną propozycję. Inwestycje realizowane w mieście są odpowiedzią na potrzeby mieszkańców. Czy ta propozycja oznacza, że radni PiS - inaczej niż w poprzednich latach - nie będą zgłaszać przedsięwzięć do realizacji w kolejnym roku budżetowym? - pyta Urszula Mirończuk, rzeczniczka prezydenta miasta.
W ubiegłym roku pływy z podatku od nieruchomości (osoby fizyczne i prawne) wyniosły 151 577 350,30 zł.