Nordic Walking to sport, który można uprawiać w każdym wieku
Oboje są po czterdziestce, mieszkają w Śremie i kochają Nordic Walking, dyscyplinę która staje się coraz bardziej popularna w naszym kraju. Anna Matyja i Radosław Dukat to idealny przykład obalający teorię, że to sport tylko dla ludzi starszych.
Z przysłowiowymi kijkami można chodzić w każdym wieku. Jak zapewniają bohaterzy artykułu wcale nie trzeba z tym czekać do wieku senioralnego.
Anna Matyja uprawia Nordic Walking już od siedmiu lat. „Spacer z kijkami” szybko ją wciągnął.
- Chciałam być bardziej aktywna fizycznie, a że bardzo szybko złapałam bakcyla, zaczęłam sport ten coraz bardziej odkrywać
- przyznaje Ania. Uczyła się wszystkiego sama. - W tamtym czasie nie była to popularna dyscyplina. Nie spotykało się wielu osób uprawiających ten sport - przyznaje. Ważnym momentem były dla niej pierwsze zawody w nadmorskiej Łebie w 2013 roku.
- Miałam okazję z bliska zobaczyć i poznać wiele technicznych zagadnień, potrzebnych do prawidłowego chodzenia z kijkami - przyznaje śremianka. - Wtedy odniosłam też swój pierwszy sukces. Nie byłam ostatnia - dodaje.
Przygoda Radka Dukata z tym sportem trwa już cztery lata, ale u niego zaczęło się inaczej.
- W sumie stwierdzenie, że moja miłość do tego sportu zrodziła się z zazdrości, byłaby trafna…
- opowiada Radek. - Jako już czterdziestolatek, regularnie obserwowałem moją żonę, która po powrocie z biegania pomimo wysiłku fizycznego, wręcz kipiała radością, a mnożące się endorfiny dodawały jej energii! - dodaje. Jak przyznaje Radek, w tym czasie nie należał do osób aktywnych fizycznie, ale po swoich obserwacjach postanowił to jak najszybciej zmienić.
- Dodatkowo pewnego dnia uświadomiłem sobie, że nigdy jako dziecko nie zdobyłem żadnego medalu - zdradza nasz rozmówca. Wówczas postanowił, że marzenie z lat dzieciństwa zrealizuje w dorosłym życiu, co udało się podczas pierwszych zawodów na poznańskiej Malcie. Początki aktywności fizycznej polegały na szybkim marszu, w formie spaceru. - Nie miałem wtedy pomysłu na żaden konkretny sport - wspomina.
Pomysł na Nordic Walking zrodził się spontanicznie. Radek podobnie jak Ania był samoukiem, a wiedzę czerpał z filmików w Internecie. Oboje zgodnie przyznają, że na początku pojawianie się na ulicy z kijkami budziło różne reakcje. - Wielokrotnie zdarzało nam się słyszeć od przechodniów tekst w stylu „a gdzie narty?” - przyznają. - Przezwyciężenie bariery wstydu, zwłaszcza dla mężczyzny nie jest zadaniem łatwym, ale poradzenie sobie z tym dodaje pewności siebie - przyznaje Radek.
Podejście, że jest to dyscyplina dla ludzi starszych, niemogących już uprawiać „normalnych” sportów to niestety nadal spory problem. - W naszym mieście podczas jednej z edycji biegu dla Szymona, pewien nauczyciel WF, gdy usłyszał, że startuje w NW, a nie biegu stwierdził, że to dla emerytów przecież - wspomina Radek.
- Jestem na zawodach, opuściłem już swoją strefę komfortu, idę na 130 procent, a tu nagle zawodnik z kategorii M70 mija mnie bez większego problemu i na mecie jest kilka dobrych minut przede mną, a idziemy na dystansie 5 kilometrów - opowiada Radek. - To jest doskonała lekcja pokory, przy okazji której z tyłu głowy pojawia się pytanie „jak on to robi?” - dodaje Ania.
W tym sporcie nie najważniejsze jest osiąganie jakiś wielkich wyników, dla których podporządkowuje się całe swoje życie, a możliwość wyjścia na świeże powietrze przez cały rok i w ten sposób zrelaksować się po ciężkim dniu w pracy, którego przecież każdy z nas niejednokrotnie doświadcza. - Dla mnie „kijki” to jak wyprowadzenia głowy na spacer - przyznaje Ania. - Wówczas dbam o moje ciało fizycznie i psychicznie. - Ważne jest, aby starać się możliwie jak najbardziej przestrzegać wytycznych technicznych - dodaje Radosław. Co ciekawe jednak często ludzie, widząc Radka, czy Anię idących prawidłowo technicznie komentują „ale pani/pan dziwnie idzie”.
Oboje mają uprawnienia instruktorskie, a swoją wiedzą są zawsze gotowi chętnie się podzielić. - Promocja tego sportu w naszym mieście to wizja bardzo możliwa do realizacji - przyznaje Radek. - My bardzo chętnie się w takie przedsięwzięcie zaangażujemy - dodaje Anna. Obecnie nadal można spotkać osoby, które odważyły się i chodzą z kijkami, ale niestety ze strony technicznej nie robią tego prawidłowo. - Zawsze należy im się szacunek za to, że zdecydowały się na wyjście - przyznaje Anna.
- My już wiemy jednak z doświadczenia, że może to wyrządzić im krzywdę, chociażby przez wplątanie się kijka między nogi i upadek, kiedy idą na tzw. Pająka, czyli stawiają kijki przed siebie
- dodaje Radek.
Tu nie chodzi o tempo chodzenia ani o kwestie ścigania się. Oczywiście w każdym sporcie pojawia się element rywalizacji i na każdych zawodach część chce się ścigać, a część spędzić przyjemnie i rekreacyjne czas w miłym towarzystwie. - Coraz częściej lekarze polecają taką formę ruchu ludziom po zawałach, czy walczącym z otyłością, którym na początku intensywniejszy ruch sprawia duże problemy - przyznaje Ania - żeby właśnie nie obciążać sobie nadmiernie stawów, proponuje się im spacerowanie, czyli naturalną czynność, którą ludzie zawsze robili, która jest nam dobrze znana - dopowiada.
- Nordic Walking to wspaniały sport, w którym może być zaangażowane w pracę nawet sto procent mięśni - kiedy idziesz i się uśmiechasz - dopowiada Radek. Wystarczą już trzy, cztery lekcje z instruktorem, żeby poznać zasady prawidłowego chodzenia. -Wszystko polega na nawykach, które wchodzą w rutynę - wyjaśnia Radek. - To jak ze zmianą biegów w samochodzie, na początku myślimy, kiedy je zmieniamy, a z czasem robimy to w pełni automatycznie - dodaje. W przypadku Nordic Walking mamy dokładnie tak samo, to wszystko staje się rutyną po kilku treningach.
Zakończony niedawno sezon był dla obojga śremian bardzo udany. Podczas tegorocznych Mistrzostw Świata Nordic Walking z sukcesem zaklasyfikowali się do finałów. Ponadto w Grand Prix Wielkopolskiego Parku Narodowego w Nordic Walking Anna i Radek w kategorii generalnej K40 i M40 zajęli rewelacyjne drugie miejsca. Żeby zostać sklasyfikowanym, trzeba było wziąć udział w sumie czterech zawodach, w Mosinie (10 km), Puszczykowie (7 km), Stęszewie (10 km) oraz w Komornikach (7 km). W rywalizacji brało udział łącznie ponad 200 osób.