Nowa babcia na nowe czasy. List
Czekamy na listy: ar@gazetalubuska.pl
Do lamusa odłożyć już można wizerunek babci, siedzącej w fotelu i dziergającej sweterek dla wnuka. Babci, która całe życie była gospodynią domową i nie wyobrażała sobie, że można jeść kupne pierogi. Czekała z drożdżowym ciastem lub plackami ziemniaczanymi na wnuka, który wracał ze szkoły. Sielanka się skończyła, niewielu współczesnych wnuków ma szczęście do takich babć.
Największym prezentem, jaki możemy im dać to czas, którego nie mają dla nich rodzice.
Większość z nas – babć jeszcze pracuje lub dorabia do emerytury, a te które na tej emeryturze już są, przestały lepić pierogi, przeznaczając czas na inne ciekawsze zajęcia. Współczesne babcie wiedzą, że aby mieć kontakt z wnukami, muszą być sprawne fizycznie, poznać tajniki komputera, umieć posługiwać się komórką czy laptopem. Gdzie można bowiem z wnukiem przebywającym w Anglii czy Irlandii porozmawiać, jak nie na Skype czy Facebooku? A to wymaga opanowania bardzo trudnych, dla ludzi urodzonych w czasach bez elektroniki umiejętności.
Do lamusa odłożyć już można wizerunek babci, siedzącej w fotelu i dziergającej sweterek dla wnuka.
Jedno się nie zmieniło! To bezwarunkowa miłość. Miłość, która jest pozbawiona wyrachowania i jakichkolwiek kryteriów. Wystarczy, że poświęcamy im czas, bawimy się z nimi w bazie, udajemy piratów, budujemy z kartonów roboty, aby oni obdarzyli nas czułym uśmiechem i pocałunkiem. Największym prezentem, jaki możemy im dać to czas, którego nie mają dla nich rodzice. Czas na zabawę i rozmowę. Niech drogie prezenty dają im inni, my darujmy im cierpliwość, wsparcie i tolerancje dla ich zachowań. A kochać nas będą nie tylko 21 i 22 stycznia w Dzień Babci i Dziadka.
Renata Zawadzka