Nowa Miss Śląska nie buja w obłokach
Nigdy nie bujałam w obłokach, ale konkurs dał mi nowe możliwości - mówi Martyna Dudzińska, czyli Miss Śląska i Moraw Dziennika Zachodniego i portalu Nasze Miasto.
Miss Śląska i Moraw mieszka w Katowicach. Podczas finałowej gali, która odbyła się w ostatnią sobotę w Międzynarodowym Centrum Kongresowym, zgarnęła wszystkie nagrody. W głosowaniu internetowym wygrała tytuł Miss Śląska i Moraw Dziennika Zachodniego (6,5 tys. głosów od internautów), otrzymała także nagrodę Miss Foto oraz Miss Publiczności od osób zgromadzonych na gali.
Martyna Dudzińska w listopadzie skończyła 23 lata. Pomysł na to, aby wziąć udział w wyborach, wyszedł od jej znajomych.
- Ostateczną decyzję podjęłam po reakcji mojej mamy, Katarzyny. Bardzo spodobał jej się ten pomysł. Myślę, że każda mama chciałaby, żeby jej córeczka została uznana za najpiękniejszą. Tak naprawdę wzięłam udział w konkursie głównie dla niej - opowiada Martyna.
Udział w wyborach Miss Śląska i Moraw był dla niej debiutem na wybiegu. Podchodziła do niego spokojnie. Jak opowiada, stres pojawił się dopiero 10 minut przed wyjściem na scenę MCK i to tylko dlatego, że wcześniej nie miała tam żadnych prób. Martyna na razie nie jest pewna co do tego, czy i w jaki sposób wykorzysta zwycięstwo w przyszłości. Tym bardziej że w maju razem z koleżanką otworzyła własny biznes. Dziewczyny prowadzą salon kosmetyczny w Katowicach.
- Sama się jeszcze nie zastanawiałam nad przyszłością po konkursie. Zdaję sobie sprawę, że otworzyły się przede mną nowe możliwości. Pojawiła się np. propozycja od jednej z marek odzieżowych, abym została jej twarzą. Na razie jednak pochłaniają mnie inne sprawy, przede wszystkim praca - zaznacza Miss Śląska. - Udział w konkursie i zwycięstwo wpłynęły na moją pewność siebie, ale nigdy nie byłam osobą, która buja w obłokach - dodaje.
Niepocieszona może być męska część Czytelników „Dziennika Zachodniego”. Martyna od 5 lat ma chłopaka, Mirka.