Ludzie odwiedzający Park Krasnala obawiają się o bezpieczeństwo. Wszystko przez brak w okolicy fotoradaru, który musiał zostać zdjęty.
- Fotoradar? Powinien tam być! - mówi Beata Stefaniuk, mama małego Antosia. Jak zaznacza, okolice Parku Krasnala to szczególnie newralgiczne miejsce w Nowej Soli. - Jest tam prosta droga, wyjazd z miasta. Pamiętam, że sama niegdyś, jak nie miałam jeszcze dziecka, potrafiłam tam przez nieuwagę „depnąć” nieco mocniej w pedał gazu. Dziś już jednak doskonale wiem, że trzeba zachować tam szczególną ostrożność - opowiada. - Jak przychodzimy z córkami w sobotę czy w niedzielę to faktycznie, są tu prawdziwe tłumy.
Najwięcej osób oczywiście jest wtedy, gdy jest ładna pogoda - opowiada pani także pani Agnieszka, mama dwójki dzieci, która również lubi odwiedzać nowosolski Park Krasnala.
Kobieta przyznaje, że ulica, znajdująca się przy tej jednej z największych atrakcji miasta, do najbezpieczniejszych nie należy. - Ostatnio widziałem jak jakiś wariat pędził tutaj na motorze. No stówę miał na liczniku jak nic! Tylko się za nim kurzyło - opowiada również pan Andrzej. - Nawet jak był fotoradar to niektórzy kierowcy jeździli tu jak szaleni - dodaje.
Miasto zdaje sobie doskonale sprawę z powagi sytuacji, związanej z bezpieczeństwem w okolicach jednego z najbardziej popularnych miejsc, odwiedzanych zarówno przez mieszkańców jak i przez przyjezdnych z całego województwa. - Weekendy, zwłaszcza latem, przyciągają tam setki, a nawet tysiące osób - przyznaje Ewa Batko, rzecznik urzędu miasta.
Niestety, jak pisaliśmy już wcześniej na naszych łamach, w związku ze zmianą prawa i przejęciem fotoradarów przez Inspekcję Transportu Drogowego, wszystkie urządzenia, łącznie z tym przy parku, zniknęły na dobre z naszego miasta.
Przypomnijmy: zgodnie z nową ustawą, od 1 stycznia 2016 roku straż miejska nie może obsługiwać już fotoradarów, wszystkie z początkiem nowego roku przeszły pod władanie Inspekcji Transportu Drogowego, która z kolei nie zdecydowała się na ich pozostawienie. Wszystko przez to, że nowosolskie urządzenia są starego typu i nie mogą być podłączone do centralnego systemu, zarządzanego przez ITD. Dla naszego miasta oznacza to jedno: cztery słupy: (przy al. Wolności, ul. Kościuszki, ul. Głogowskiej i ul. Wojska Polskiego) musiały po prostu zniknąć... Sami strażnicy nie ukrywają irytacji z tego powodu. - To nie jest dobra wiadomość, w kontekście bezpieczeństwa w naszym mieście - przyznaje w rozmowie z „GL” Ryszard Podgórny, komendant straży miejskiej w Nowej Soli. Pozostaje więc pytanie: co z bezpieczeństwem mieszkańców, a zwłaszcza setek osób, bawiących się na co dzień w Parku Krasnala, koło którego do tej pory fotoradar stał?
- Nie odpuścimy tego na pewno - zapewnia komendant nowosolskiej straży.
Jak zaznacza, już teraz, wspólnie z policją, chce zaapelować do mieszkańców, ale nie tylko, o zdrowy rozsądek i zdjęcie nogi z gazu. Poza apelami szykują się jednak także cykliczne akcje oraz patrole. - Jestem już po wstępnej rozmowie z komendantem powiatowym policji, Sławomirem Tomalem, ustaliliśmy, że zorganizujemy w okolicach Parku Krasnala wspólne patrole. Chodzi o to, aby mundur był tam widoczny, aby kierowcy mieli świadomość, że ktoś tu cały czas, pomimo braku fotoradaru, czuwa - zaznacza R. Podgórny. Jak się dowiedzieliśmy, wspólne patrole będą prowadzone na razie w weekendy.