"Nowa świecka tradycja" robienia zakupów w niedzielę rodziła się razem z bazarami jak ten nad Wartą w Gorzowie. Pamiętacie?
Magda i Edyta mają po 18 lat. Czasy, kiedy sklepy były zamknięte w niedziele to dla nich taka sama prehistoria jak Polska Piastów w serialu "Korona królów". Jest środek tygodnia, przed 15.00. Dziewczyny siedzą w gorzowskiej galerii handlowej, bo tu przyjemniej czeka się na autobus do domu.
18-letnich uczennic gorzowskiego Gastronomika (Zespół Szkół Gastronomicznych funkcjonuje chyba tylko w urzędowych pismach) widmo zamkniętych w niedziele sklepów nie przeraża. - Cepeenów nie zamkną? - upewniają się tylko.
Chociaż w środku tygodnia siedzą na wygodnych ławkach w galerii Askana, nigdy by o sobie nie powiedziały, że jakoś specjalnie lubią tu spędzać czas, że regularne chodzą na zakupy, przesiadują w tutejszych kawiarniach czy biegają do kina. W razie czego spokojnie by się bez tego obyły. Tak przynajmniej mówią. Po krótkim namyśle. Bo jednak dla nich to jeszcze teoria.
18-letnich uczennic gorzowskiego Gastronomika (Zespół Szkół Gastronomicznych funkcjonuje chyba tylko w urzędowych pismach) widmo zamkniętych w niedziele sklepów nie przeraża. - Cepeenów nie zamkną? - upewniają się tylko.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień