Rozmowa z ekonomistą Andrzejem Sadowskim, prezydentem Centrum imienia Adama Smitha.
W czwartek zacznie obowiązywać tak zwana ustawa o konfiskacie rozszerzonej. Wymiar sprawiedliwości będzie mógł konfiskować przedsiębiorcom majątek, pochodzący z przestępstwa. Założenia do ustawy były szlachetne.
Ustawa, która potwierdza niesprawność naszego wymiaru sprawiedliwości. I zamiast zmienić wymiar sprawiedliwości, wprowadzono bardzo restrykcyjne prawo, które przypomina amerykańskie rozwiązania, dotyczące walki z narkobiznesem, kiedy dochodzi do błyskawicznej konfiskaty mienia. W naszym przypadku przedsiębiorca może być ofiarą takiego systemu, bo nasz wymiar sprawiedliwości wciąż nie działa. Te nowe, jeszcze dalej idące kompetencje państwa w walce z przestępczością de facto dotkną zwykłych przedsiębiorców. Mamy taką sytuację, że naszych przepisów, dotyczących tylko podatku VAT, jest półtora tysiąca stron. W takim systemie każdy przedsiębiorca jest przestępcą, tylko o tym nie wie. Bez zmiany systemu podatkowego, który sam w sobie jest patologią, tworzy patologie i każe przedsiębiorcom poruszać się w patologicznej przestrzeni, bez zmiany tego systemu każdy z nich narażony jest na podejrzenia, że prowadzi działalność przestępczą.
Czyli ofiarami ustawy mogą być też uczciwi.
Tak było i do tej pory. Zwykli, uczciwi przedsiębiorcy padają ofiarą systemu podatkowego i urzędników, którzy stosują go na co dzień. Lata trwa przywracanie im dobrego imienia, bo majątek trudno im przywrócić, dawno został zniszczony. Takich przypadków jest na tyle dużo, że należałoby bardzo ostrożnie podchodzić do podobnych regulacji prawnych. Tymczasem po „sprawie Romana Kluski” nie dokonano naprawy ani systemu podatkowego, ani działania aparatu skarbowego i wymiaru sprawiedliwości, by być pewnym, że dziś taka regulacja dotknie wyłącznie przestępców. A „sprawy Kluski” powtarzają się do tej pory, więc wraz z większymi kompetencjami restrykcyjnymi rośnie również ryzyko, że łamane będą przedsiębiorcom życia i rujnowane ich firmy. A w patologicznym systemie podatkowym bardzo trudno będzie odróżnić żyjących z patologii przestępców od uczciwych przedsiębiorców, skazanych na życie w tej patologii.
Może lepiej byłoby tak zreformować system podatkowy, by wymiar sprawiedliwości nie miał potrzeby ingerować?
Ten system nie nadaje się już do zreformowania, nawet do uproszczenia. By było lepiej, trzeba go w ogóle zmienić. Coś takiego proponuje Centrum im. Adama Smitha wraz z innymi organizacjami w ramach parlamentarnego zespołu ds. przedsiębiorczości w Sejmie. Pokazujemy, że ten system da się zmienić i jak to zrobić. Także po to, by przedsiębiorca nie był narażony na arbitralność ocen jego działań przez aparat skarbowy. Bo dziś system daje temu aparatowi pełną arbitralność oceny.
Prokurator będzie mógł wprowadzić swojego zarządcę do firmy, której właściciela choćby tylko podejrzewa o działalność przestępczą. Biznes obawia się, że po kilku latach postępowania prokuratorskiego uniewinniony przedsiębiorca może objąć na powrót po zarządcy już tylko ruiny.
W zasadzie tak się działo i do tej pory, bez tych nowych, poszerzonych kompetencji organów państwa. Ludziom rujnowano życie, rujnowano majątki, były przypadki samobójstw. Nowe uprawnienia państwa nie zmniejszają, a wręcz zwiększają ryzyko, że takich przypadków będzie więcej. Dam przykład: do wyłudzania podatku VAT, który sam w sobie jest źródłem patologii, wykorzystywane są uczciwe firmy, które nawet nie mają tego świadomości, a na które spada prawna odpowiedzialność. Nowa ustawa wcale nie zlikwiduje źródła patologii.