Nowe apteki tylko dla aptekarzy. Prawo się zmieniło, leki mogą zdrożeć
Nowe apteki tylko dla aptekarzy i to tam, gdzie ich jeszcze nie ma. W praktyce będą mogły powstawać głównie na wsiach.
Zgodnie z nowym prawem zezwolenie na prowadzenie apteki będzie miał tylko farmaceuta z prawem wykonywania zawodu, prowadzący sam działalność gospodarczą lub w spółce z innymi farmaceutami, zajmującej się tylko prowadzeniem aptek. Taki podmiot będzie mógł prowadzić maksymalnie cztery apteki.
Nowa apteka będzie mogła powstać na terenie zamieszkiwanym przez co najmniej 3 tys. mieszkańców i w nie bliższej niż 500 m od już istniejącej. Chyba, że minister zdrowia uzna, że są ważne przesłanki, żeby była ulokowana bliżej.
Waldemar Borkowski, dyrektor Aptek Centrum (do sieci należy 11 aptek w Polsce, w tym 1 w Opolu), mówi, że ustawa na pewno ograniczy powstawanie nowych aptek, a tym samym ograniczy konkurencję. - W przyszłości może to skutkować też wzrostem cen leków - zauważa.
Nowe prawo - w jego ocenie - uniemożliwia też rozwój młodym farmaceutom, którzy chcieliby prowadzić własną działalność.
- Wydaje się, że jedyne miejsce, gdzie będą mogły powstawać nowe apteki, to obszary wiejskie, a tam taki biznes, biorąc pod uwagę nakłady i koszta, może się nie utrzymać - wyjaśnia.
Krytycznie o ustawie wypowiada się skupiające przedsiębiorców BCC, które uważa, że spowoduje ona wzrost cen leków i zahamuje rozwój aptek prowadzonych przez polskich przedsiębiorców.
- Na „aptece dla aptekarza” stracą polscy obywatele płacąc więcej za leki, najbardziej: seniorzy, przewlekle chorzy i niepełnosprawni - czytamy w uzasadnieniu. - Nowe prawo uderza bowiem w sieci apteczne, a według szacunków na wydatkach w tych właśnie aptekach polscy pacjenci oszczędzają średnio około 2 mld zł rocznie.
Negatywnie podpisanie noweli przez prezydenta ocenili politycy Kukiz’15 argumentując, że służy ona lobby farmaceutycznemu. Uwagi do noweli mają nawet niektórzy politycy z rządu , jak Jarosław Gowin.