Nowe autobusy będą lada miesiąc. Na tramwaje przyjdzie gorzowianom poczekać
Nasze tramwaje? To prawdziwe staruszki. Lepiej jest z autobusami. Zaraz przyjedzie do nas 10 nowych.
Są głośne, nieszczelne, ciężko do nich wsiąść z wózkiem, bo nie są niskopodłogowe. Trudno z nich korzystać starszym i mniej sprawnym pasażerom, bo mają strome schody. Mowa oczywiście o naszych, gorzowskich tramwajach.
Dziś Miejski Zakład Komunikacji ma ich 35, ale na trasy wyjeżdża 19 sztuk - tych niemieckich, zwanych helmutami. Średni wiek helmutów to aż 47 lat. - Rekordzista ma 49 - mówi prezes MZK Roman Maksymiak.
- Pomimo tego lubimy nimi jeździć. Widać z nich całe miasto - mówiła nam w środę pani Mariola, która z córką Roksaną jechała do przedszkola aż na Wieprzyce. Tak, wagony, pomimo swojego wieku, mają wielu wielbicieli. - Pewnie, te nasze nie umywają się do nowoczesnych tramwajów, które bardziej pendolino przypominają. Jednak... i tak wolę je od autobusów. Po prostu. No i ode mnie, z okolic Pomorskiej, to najlepszy środek transportu - mówi Stanisław Szymkowiak.
Zdecydowanie lepiej wygląda sprawa z autobusami. Gorzowski przewoźnik ma ich aż 63. Średni wiek to 12, a najstarszy ma 16 lat. Za to najmłodsze po pięć. - Bardzo nam się przez lata „autobusowo” poprawiło. Są same niskie podłogi, więc łatwo się wchodzi i wychodzi. Jeśli bym na coś narzekał, to na te autobusy, w których latem nie da się otworzyć okien, a klimatyzacja jest mało wydajna. Bardzo też podobają mi się te dłuższe autobusy: przegubowe i 15-metrowe, bo zazwyczaj jest w nich mniejszy ścisk - chwali pasażer linii 104 Robert Antczak.
Ale choć autobusów mamy dużo, to bywa ich... za mało. Tak stało się 4 stycznia, gdy mróz unieruchomił tramwaje i kilka autobusów. Część z tych, które odpaliły, rzucono w zastępstwie tramwajów. Pzez to zabrakło pojazdów do obsługi Górczyna i pasażerowie czekali na mrozie na transport około 40 minut.
Ta sytuacja potwierdziła tylko, że mały zapas autobusów jest mile widziany. Dlatego na wiosnę do firmy przyjedzie 10 nowych autobusów. Będą miały co robić, bo już w kwietniu może nawet na pół roku zawieszone zostaną linie tramwajowe 1 i 3.
Już się robią
Gdy czytasz te słowa, w firmie Solaris koło Poznania montowane są autobusy, które na wiosnę przyjadą do Gorzowa. Miejski Zakład Komunikacji za 10 mln zł wydzierżawi dziesięć 12-metrowych pojazdów. Nowiutkich, wyposażonych w monitoring, klimatyzację i pomalowanych na nasze „markowe” barwy. Umowę na leasing przewoźnik podpisał w tym tygodniu.
Wozy mają zameldować się w Gorzowie w ciągu 120 dni, najpewniej na wiosnę. - Bardzo ich potrzebujemy. I to nie koniec naszych potrzeb, bo zależy nam, by w przyszłym roku pozyskać kolejnych 15 autokarów - mówi prezes MZK Roman Maksymiak.
Zakupowy szał? Absolutnie, bic z tych rzeczy. To superpilna potrzeba.
Remont nam namiesza
Wszystko z powodu planowanego remontu ul. Warszawskiej, na odcinku od ul. Ogrodowej w stronę centrum. - Torowisko wygląda tam fatalnie. Trzęsie przy każdym przejeździe - potwierdza w rozmowie z „GL” pasażerka Teresa Gryczan.
Inwestycja może kosztować nawet 12 mln zł. Jak informuje rzeczniczka magistratu Ewa Sadowska - Cieślak, olbrzymie, wielomiesięczne roboty, mogłyby się zacząć już w kwietniu. W rozpisce prac jest też wymiana torowiska. To unieruchomi tramwaje na wiele miesięcy. Nie ma dokładnych danych, ale możliwe, że kursy byłyby wstrzymane nawet do końca roku. Zawieszone zostaną połączenia na liniach nr 1 (Górczyn - Wieprzyce) oraz 3 (Górczyn - Piaski). To oznacza, że MZK będzie musiało uruchomić komunikację zastępczą. Tym taborem, który ma obecnie, nie dałoby rady zastąpić tramwajów na tyle solidnie, by pasażerowie nie narzekali na brak transportu. Stąd właśnie szybki leasing dziesięciu nowych solarisów.
A po co firmie za rok dodatkowe aż 15 autobusów? Bo na 2017 r. planowany jest start jeszcze większych inwestycji i remontów tramwajowych - tych w ramach tzw. planu transportowego za 200 mln zł.
Czas na rewolucję
To już będzie prawdziwa „masakra”, bo wyłączona będzie niemal każda linia (prace obejmują całą sieć w mieście). I wtedy obowiązek zapewnienia przejazdów spadnie w całości na autobusy.
- Rozumiem, że inaczej się nie da, ale uważam, że autobus nie zastąpi tramwaju. Nie ta pojemność, nie ta płynność ruchu. Przecież przejazd ulicą Walczaka trwa dwa razy dłużej niż torowiskiem - mówi pasażer Kacper na linii nr 1.
Uspokajamy: gdy remonty - te z 2017 r. - już się skończą, na tory w końcu powinny wyjechać zupełnie nowe tramwaje. Miasto i MZK chcą ich kupić minimum 14, a jak się uda, to może nawet 20 sztuk.