Nowe autobusy przyjadą na czas
MZK musiało ogłosić drugi rzetarg na sprzedaż autobusów. Na pierwszy zgłosiły się tylko dwie firmy, chciały też zbyt dużo.
Nie udał się pierwszy przetarg na dostawę autobusów dla zielonogórskiego MZK, zarówno elektrycznych jak też z silnikami diesla. A w grę wchodzą ogromne pieniądze, bo MZK ma chęć zakupu aż 64 autobusów, w tym 47 elektrycznych i 17 przegubowych z silnikami diesla. A diesla, bo przegubowców z silnikami elektrycznymi na rynku praktycznie nie ma.
Na ten cel Miejski Zakład Komunikacji miał zarezerwowane ponad 120 mln zł, w tym prawie 96 mln zł na autobusy elektryczne. Tymczasem obie firmy, które zgłosiły chęć sprzedaży takich pojazdów, zażyczyły sobie prawie 105 mln zł. A były to poznański Solaris i warszawski Ursus. Co ciekawe, obie oferty miały praktycznie identyczną cenę, bo różnica wynosiła tylko niespełna 22 tys. zł. Jak na tak wielki kontrakt, to różnica jest wręcz zaskakująca i dowodzi, że obaj producenci doskonale przygotowali się do przetargu.
Trzeba dodać, że Solaris chciał także sprzedać autobusy przegubowe, ale zażądał za nie aż 28,3 mln zł, gdy zakład był przygotowany na 25 mln zł. Dlatego oba przetargi unieważniono, znalezienie dodatkowo około 12 mln zł nie jest bowiem takie proste.
Co dalej? Jak nam wczoraj powiedziała szefowa MZK Barbara Langner, już ogłoszono drugi przetarg na zakup pojazdów z silnikami diesla. Natomiast w przypadku elektrycznych stanie się to lada dzień, najpewniej jeszcze przed świętami. Zgodnie z przyjętym harmonogramem pierwsze pięć pojazdów elektrycznych ma trafić do Zielonej Góry do 1 czerwca 2018 roku, natomiast kolejne będą przyjeżdżały w partiach po 7 sztuk, sukcesywnie co kilka tygodni. W przypadku autobusów przegubowych cała 17-tka ma przyjechać do końca 2017 roku.
Barbara Langner dodała: - Nie widzę żadnego zagrożenia. Liczę, że w drugim przetargu wystartuje więcej firm, stąd być może uda się zbić cenę. Testowaliśmy bowiem pojazdy kilku firm, w tym nawet z Czech, tymczasem ofertę złożyły tylko dwie. Pamiętajmy też, że nim trafią do nas autobusy elektryczne, konieczna będzie przebudowa zajezdni, wyposażenie jej i na pętlach w ładowarki, zarówno do szybkiego jak też wolnego ładowania. Naszym celem jest rozstrzygnięcie drugiego przetargu do końca wakacji. A więc firmy będą miały prawie rok na wyprodukowanie pojazdów elektrycznych. To oznacza, że powinny zdążyć. Natomiast w przypadku diesli, te są produkowane niejako na bieżąco, a więc tu też nie widzę żadnego zagrożenia.
Tu przypomnijmy, że już rozpisano przetargi na przebudowę zajezdni oraz zakup kilkudziesięciu ładowarek. Otwarcie ofert ma nastąpić jeszcze w kwietniu. Trwają też przygotowania do budowy centrum przesiadkowego, a podjęła się tego firma Skanska. Koszt to około 20 mln zł.
Oznacza to, że wszystko idzie w dobrym kierunku i w przyszłym roku na ulicach miasta powinny pojawić się pierwsze nowoczesne i ekologiczne autobusy. Wtedy to Zielona Góra będzie jednym z nielicznych miast, w których mamy komunikację opartą na autobusach elektrycznych.