Radni powiatu nowosolskiego poparli prośby władz Bytomia Odrzańskiego oraz Nowego Miasteczka, w sprawie organizacji komunikacji po roku 2017.
Podczas ostatniej sesji rady powiatu przegłosowano stanowisko, zgodnie z którym rajcy zobowiązują zarząd do uchwalenia planu transportowego, a tym samym zagwarantowania stabilnej komunikacji po roku 2017, dla dwóch gmin, które nie znajdują się już w Nowosolskim Obszarze Funkcjonalnym (to nieformalne zrzeszenie gmin z powiatu nowosolskiego założone dwa lata temu, obecnie jest w nim sześć samorządów: Nowa Sól, gmina wiejska Nowa Sól, Otyń, Siedlisko, Kożuchów i Kolsko).
Przypomnijmy: Nowe Miasteczko oraz Bytom Odrzański nie przystąpiły do projektu wspólnej komunikacji ponieważ obawiały się kosztów, a także strat ulg dla swoich mieszkańców po roku 2017.
Nowa, wspólna komunikacja w powiecie w ramach NOF, ma być bowiem zorganizowana na zasadzie miejskiej, co, jak argumentują włodarze dwóch gmin na południu powiatu, może doprowadzić m.in. do znacznej podwyżki biletów na niektórych kursach. - U mnie w gminie są np. osoby niewidome, które korzystają dziś z 95-proc. zniżek. W przypadku obecnego rozwiązania po 1 stycznia 2017 zamiast zapłacić 13 groszy za bilet będą musieli zapłacić 5 zł. Nie mogę się na to zgodzić - podkreślał już wcześniej na naszych łamach Jacek Sauter, burmistrz Bytomia Odrz. W związku z tym, wraz z Danutą Wojtasik, burmistrz Nowego Miasteczka, apelował od miesięcy do zarządu powiatu, aby starostwo przygotowało plan transportowy dla dwóch gmin, które nie znajdują się dziś w NOF. Do tej pory bezskutecznie. Powiat opierał się przed tym rozwiązaniem, zasłaniając się m.in. kosztami, jakie będzie musiał ponosić teraz i w przyszłości.
Ostatnie głosowanie w radzie powiatu, i wola większości rajców, by pomóc dwóm wspomnianym gminom, może jednak oznaczać, że „coś w tej sprawie drgnęło”, i że Bytom Odrz. oraz Nowe Miasteczko nie zostaną pozostawione w czasie zbliżającej się komunikacyjnej rewolucji samym sobie.
- Mam nadzieję, że dzięki temu stanowisku sprawa posunie nas krok do przodu i stworzymy w powiecie swego rodzaju drugi model komunikacji. Na pewno nie będzie się to odbywać kosztem powiatu, już wiele razy o tym mówiliśmy, podając przykłady innych samorządów, które taki plan przygotowały. Zależy nam jedynie na tym, żeby starostwo pomogło nam odzyskiwać ulgi ze skarbu państwa - zaznacza J. Sauter. Dla takich małych gmin jak moja, to ważne ze względów finansowych - dodaje. - Wszystkim radnym, dla których ważne są losy mieszkańców naszych gmin, serdecznie dziękuję za rozsądek w podejmowaniu decyzji. Dzięki temu, nawet jeśli termin wejścia w życie ustawy o publicznym transporcie zbiorowym nie zostanie wydłużony, a zasady nie ulegną zmianie, połączenia będą funkcjonować na dotychczasowych zasadach - komentuje z kolei D. Wojtasik. Choć wspomniane stanowisko to tak naprawdę dopiero początek, J. Sauter jest dobrej myśli. - Dalej jestem przekonany, że dojdziemy do merytorycznego porozumienia, że nasze argumenty zostaną przez władze powiatu wysłuchane. Jeśli uda się nam utrzymać komunikację na poziomie, na jakim jest obecnie, bez dodatkowych kosztów, to myślę, że wszyscy osiągniemy nasz cel - zaznacza.