Nowe protezy na urodziny
Oliwierek Pelon z Zawiercia urodził się bez prawie całej lewej rączki, prawej dłoni i obu podudzi. Jesienią skończy trzy latka. Rośnie, a protezy muszą rosnąć razem z nim. Wciąż są ludzie, którzy mu pomagają. Jak Tomasz Świderski.
Oliwier Pelon to chłopiec, który sympatię otaczających go osób zdobywa błyskawicznie. Nic dziwnego. Swoim uśmiechem potrafi rozmiękczyć serca nawet największych twardzieli. Jak na niespełna 3-letnie dziecko jest bardzo rezolutny i samodzielny. I chyba nie do końca zdaje sobie sprawę, że jego historia cały czas wzrusza całą Polskę. Bo Oliwier Pelon z Zawiercia urodził się bez rąk i bez nóg. A o tym, że dziecko będzie niepełnosprawne, rodzice dowiedzieli się... po porodzie. Badania USG przeprowadzało aż sześciu różnych lekarzy. Anna Pelon takie badanie przechodziła siedem razy. Nikt nie zauważył, że coś jest nie w porządku.
Nowe protezy na 3. urodziny
Za kilka miesięcy Oliwierek będzie obchodzić swoje trzecie urodziny. Urodzinowym prezentem prawdopodobnie będzie nowy komplet protez nóg. Do rodziców chłopca zgłosiła się firma, która zaoferowała wykonanie protez jak najtańszym kosztem. Rodzice nie ukrywają wzruszenia, że ciągle znajdują się ludzie zainteresowani losem ich syna.
- Z pierwszych protez nóg Oliwier już zdążył wyrosnąć. Prawdopodobnie nowe dostanie w październiku. Odezwała się do nas firma, która zdecydowała się zrobić te protezy po mniejszych kosztach. Wszystko układa się super i cały czas jesteśmy jak najlepszej myśli. I jesteśmy bardzo wzruszeni, że ciągle znajduje się ktoś, kto chce nam pomóc - mówi Anna Pelon, mama niespełna 3-letniego Oliwierka.
Od kilku tygodni chłopiec korzysta również ze swojej pierwszej rączki. To bardzo zaawansowana technologicznie proteza.
- Do protezy rączki już się przyzwyczaił i sam mówi, że chce ją założyć. Na razie na krótko. Myślę, że Oliwierek po prostu musi się do niej jeszcze bardziej przyzwyczaić. To kwestia ćwiczeń - opowiada Anna Pelon. - Ta proteza rączki daje mu już spore możliwości. Oliwier sam nią steruje za pomocą skurczów mięśni. To proteza już trochę bardziej zaawansowana. Jest mio-elektryczna. To znaczy, że Oliwier będzie mógł chwytać różne przedmioty oraz zginać nadgarstek. Koszt tej protezy to 67 tysięcy złotych. Kiedy syn dorośnie, koszty protez urosną razem z nim. Jesteśmy bardzo wdzięczni wszystkim ludziom, którzy nas wspierają, ponieważ sami nie dalibyśmy rady pomóc naszemu dziecku - dodaje mama.
To bardzo rzadki zespół wad
Oliwier jest właśnie po zabiegu usunięcia narośli z nóżek. Dzięki temu będzie możliwe lepsze dopasowanie protez nóżek i komfortowe noszenie. Nowe „nogi” będą wyglądały już trochę inaczej niż te poprzednie.
- To wszystko przed nami. Mamy nadzieję, że wszystko będzie dobrze - dodaje Anna Pelon.
O historii Oliwierka Pelona zrobiło się głośno kilka tygodni po jego narodzinach. Ciąża przebiegała bez żadnych komplikacji. Anna Pelon wielokrotnie podkreślała, że w tym okresie bardzo dbała o siebie. Nie piła alkoholu i nie paliła papierosów. Podobnie miało być z porodem. Nikt nie przewidywał żadnych problemów. Po cesarskim cięciu okazało się jednak, że chłopiec urodził się niepełnosprawny. Rodzice długo byli w szoku.
Okazało się, że chłopiec cierpi na zespół pasm owodniowych. To bardzo rzadki zespół wad wrodzonych, który zdarza się raz na 5-15 tys. porodów. Zespół okazał się dla Oliwiera bardzo okrutny. Pozbawił go prawie całej lewej rączki, prawej dłoni (oprócz jednego palca) oraz obu podudzi. Wcześniej sześciu lekarzy nie zauważyło niepokojących sygnałów podczas siedmiu badań USG.
O panu Tomaszu, co poszedł w góry i zebrał pieniądze
Historia Oliwierka Pelona najpierw wstrząsnęła całą Polską, a następnie wywołała lawinę różnego rodzaju pomocy. Organizowano biegi, festyny, koncerty i licytacje. Wszystko po to, aby pomóc rodzicom Oli-wiera kupić pierwsze protezy. Udało się w październiku 2016 roku. Kilka tygodni wcześniej odbył najdłuższą podróż w swoim dotychczasowym życiu. Trafił do Niemiec, gdzie czekały na niego jego pierwsze protezy nóg. Koszt protez, wyjazdu i rehabilitacji w Niemczech wyniósł ponad 20 tysięcy złotych.
To jednak nie koniec wydatków. Protezy muszą być wymieniane prawie co dwa lata. Każda kolejna proteza to wyższe koszty. Konieczna jest też rehabilitacja, dzięki której chłopiec nauczy się chodzić w danym modelu protez.
Kiedy wydawało się, że pomysły na zebranie pieniędzy dla Oliwierka zostały wyczerpane, pojawił się Tomasz Świderski. Zawiercianin wpadł na pomysł zdobycia Korony Gór Polski. W trzy tygodnie postanowił zdobyć 28 szczytów. A podczas swojej wędrówki zbierał pieniądze na protezy dla Oliwiera. Zarówno rodzice, jak i sam inicjator akcji podkreślają, że nie znali się przed rozpoczęciem wędrówki.
- Pomysł pojawił się w listopadzie ubiegłego roku. Byłem wtedy z żoną w Szklarskiej Porębie. Podczas samotnego wchodzenia na jeden ze szczytów pomyślałem, że fajnie byłoby zrobić Koronę Gór Polski. Potem postanowiłem, że przy okazji spełniania swojego marzenia warto komuś pomóc - mówi Tomasz Świderski, inicjator akcji „Korona dla Oliwiera”. - Dlaczego akurat Oliwier Pelon? Po pierwsze dlatego, że słyszałem o nim. Po drugie, chłopiec obecnie mieszka w Zawierciu, więc wzbudza to taki lokalny patriotyzm. Po trzecie, jego sytuacja idealnie wpisuje się w konwencję wyprawy. Zbieramy pieniądze na protezy. Chciałbym, aby za kilkanaście lat udało mi się ponownie pokonać tę trasę. Tym razem z Oliwierem - dodaje pan Tomasz.
Rodzice chłopca byli bardzo zaskoczeni propozycją Świderskiego. Trudno było im wyobrazić sobie, w jaki sposób miałaby przebiegać akcja pod hasłem „Siłą wOLI WIERzę w sukces”.
- Byliśmy bardzo zaskoczeni. Tym bardziej że wcześniej nie znaliśmy się. To było bardzo pozytywne zaskoczenie. Żadnej akcji dawno już nie było i na początku różnie podchodziliśmy do tego pomysłu. Zastanawialiśmy się, jak ludzie będą reagować na taką wyprawę. Okazało się, że odzew był ogromny. Sporo ludzi się do nas odezwało - mówi Anna Pelon.
Tomasz Świderski osiągnął swój cel. Udało mu się zdobyć wszystkie zaplanowane szczyty oraz zebrać pokaźną sumę na protezy dla Oliwiera.
50 tysięcy dla chłopczyka
- Jestem ogromnie zaskoczony i wzruszony bezinteresowną pomocą osób, które spotykałem podczas wędrówki. Gdy kilka dni temu miałem poważny kryzys i problemy z kolanem, obcy mężczyzna poratował mnie kijkiem do nordic walking. Dzięki temu łatwiej było mi zejść ze szczytu. Turyści byli również bardzo hojni. Kiedy słyszeli, że zbieram pieniądze dla Oliwiera Pelona, sami wrzucali pieniądze do puszki. Mało osób omijało mnie szerokim łukiem - opowiada.
Finałem akcji „Korona dla Oliwiera” był bieg KolorLOVE Łazy. Udział w nim wzięło 130 osób. Byli wśród nich biegacze, rowerzyści oraz miłośnicy nordic walking. Uczestnicy, zamiast wpisowego, wrzucali datki do puszki. Ponadto zorganizowano charytatywną licytację. W samych Łazach na protezy uzbierano prawie 5 tys. złotych. - Podczas imprezy w Łazach podsumowaliśmy szeroko nagłośnioną w mediach akcję Tomka Świderskiego - mówi Grzegorz Piłka, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury w Łazach.
Łącznie podczas akcji „Korona dla Oliwiera” zebrano ponad 50 tys. złotych.