Nowe wagoniki kolejki na Szyndzielnię już wiszą na linie. Teraz nadszedł czas na odbiory techniczne
Dobiega końca wielka modernizacja kolejki linowej na Szyn-dzielnię. Nowe gondole już zawisły na wymienionej linie. Są żółte, podobnie, jak wagoniki poprzedniej generacji, ale gołym okiem widać, że mają inny kształt - są wyższe, przestronniejsze i bardziej przeszklone, dzięki czemu turyści lepiej zobaczą panoramę okolicy.
- Wagoniki wiszą na linie, a firma Doppelmayr robi swoje wewnętrzne próby związane z nimi. Prace montażowe są na ukończeniu - informuje Marek Hetnał, wiceprezes spółki ZIAD, która administruje kolejką linową na Szyndzielnię.
Wagoniki przejdą m.in. próby obciążeniowe - w tym celu przygotowano ok. 800 worków z piaskiem (każdy po 20 kg). Na ostatnim etapie są także prace, jakie po swojej stronie, w ramach modernizacji, wykonywał ZIAD - to ostatni kosmetyka w poczekalni, pomieszczeniach dla pracowników obsługi, toaletach dla turystów. Zostały już zamontowane systemy bramkowe i kasowe, a także winda dla osób niepełnosprawnych.
Nie wiadomo jednak, kiedy turyści wjadą nowymi wagonikami na Szyndzielnię. Wstępnie planowano, że nastąpi to w lutym. Póki co, spółka Doppelmayr uzgadnia z Transportowym Dozorem Technicznym tryb odbiorów technicznych i szczegóły z nimi związane.
- Kiedy kolejka ruszy? To zależy od wyników ustaleń między wykonawcą, a odbiorem. Sami czekamy na ten dzień. Na razie nie jesteśmy w stanie powiedzieć, kiedy nastąpi ponowne otwarcie kolejki - mówi Marek Hetnał.
Wiceprezes ZIAD zaznacza, że modernizacja okazała się wymagającym zadaniem. Bardziej skomplikowanym, niż... budowa od podstaw nowej kolejki. Główną trudnością było wprowadzeniu nowej techniki do starej infrastruktury.
W trakcie prac konieczne było m.in. pogłębienie peronów stacji dolnej i górnej, by dostosować je do nowych wagoników. Dzięki temu do nowych gondoli będzie można wjechać wózkiem z poziomu peronu. Koszt modernizacji to 12 mln zł.