- Zjawisko „misiewiczostwa” występuje także u nas - mówił w środę Jerzy Wierchowicz. I_wymienił pięć nazwisk...
Zdaniem gorzowskich członków Nowoczesnej partia rządząca, gdzie może, tam usadawia swoich ludzi.
Jako przykłady gorzowskich „Misiewiczów” wskazano pięciu członków PiS-u z Gorzowa: Sebastiana Pieńkowskiego, który od lutego tego roku pełni funkcję dyrektora terenowego oddziału Agencji Nieruchomości Rolnych, Mirosława Rawę, który został dyrektorem gorzowskiej Elektrociepłowi, Romana Sondeja, który jest dyrektorem generalnym Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego, Roberta Jałowego, pełniącego funkcję dyrektora gorzowskiego oddziału TVP oraz Krzysztofa Kielca, nowego prezesa Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.
Takie działania pokazują, że dziś w Polsce nie liczą się kompetencje, wykształcenie czy też doświadczenie
- My nie oceniamy tych osób. Nie chcemy ich obrażać ani urażać. Ale takie działania pokazują, że dziś w Polsce nie liczą się kompetencje, wykształcenie czy też doświadczenie. A to jest wysoce naganne - mówił na środowej konferencji prasowej mec. Jerzy Wierchowicz, wiceprzewodniczący zarządu lubuskiej Nowoczesnej. Członkowie Nowoczesnej zaznaczyli jednak, że nie mają na myśli „typowych” Misiewiczów, gdyż ten „prawdziwy” w ogóle nie miał ani wykształcenia, ani kompetencji. - My po prostu zwracamy uwagę na to, że taki proceder ma miejsce. Że liczy się legitymacja partyjna - podkreślili.
Członkowie Nowoczesnej inaczej oceniają stanowisko zajmowane przez Sondeja. - Wojewoda może sobie dobrać sekretarza generalnego. Chociaż kiedyś sekretarz był bezpartyjny... - mówią mecenasi.
W środę udało nam się skontaktować z Krzysztofem Kielcem, który na naszą wiadomość, że znalazł się na liscie „Misiewiczów” zareagował tak:
- To idiotyzm.
Krzysztof Kielc przypomniał, z jakich kierunków studiów ma magisteria (są to kierunki ekonomiczne, a także prawo) oraz, że mówi biegle w dwóch językach obcych, co potwierdzą zdobyte przez niego certyfikaty. - Całe życie pracowałem w sektorze prywatnym. Mam doświadczenie w zarządzaniu - mówił Kielc._Dodał, że każdego, kto wątpi w jego kompetencje, zaprasza do siebie. Podkreślił, że o jego stanowisku zadecydowały kompetencje i wiek.