Nowy komendant świebodzińskiej policji: Sam nic nie osiągnę
Chciałbym, żeby posterunek w Zbąszynku działał jak najszybciej - mówi nowy komendant policji Krzysztof Sztejka.
W świebodzińskiej komendzie jest Pan od kilku dni. Czy zdążył Pan już zrobić wstępne rozeznanie w terenie?
- Przede wszystkim zależało mi na poznaniu włodarzy gmin i powiatu. I takie spotkania już zostały zrealizowane. Celem tych pierwszych rozmów, było przede wszystkim poznanie się. Chciałem przedstawić się gospodarzom gmin, wstępnie poznać ich potrzeby związane z bezpieczeństwem. Była to również okazja do obejrzenia terenu powiatu. Pochodzę z województwa lubuskiego, a dokładnie z Gorzowa Wlkp., więc to miejsce nie było mi obce. Musiałem jednak spojrzeć w stronę Świebodzina z innej strony, z perspektywy stanowiska.
Jaka jest wstępna ocena świebodzińskiej komendy?
- Budynek jest bardzo funkcjonalny i przestronny. A jeśli chodzi o samą pracę, to postrzegam tę jednostkę jako sprawnie działający mechanizm, który chciałbym utrzymać na tym samym – dobrym - poziomie. Rewolucji nie będzie. To, jak komenda funkcjonuje to efekt, na który pracowano wiele lat.
Planuje Pan zmiany w funkcjonowaniu komendy?
- Nie przyszedłem tutaj z misją zmian. Najpierw muszę dobrze poznać całą strukturę. Nie wykluczam, że pomysły będą się pojawiać, jednak każdorazowo, będą one konfrontowane z potrzebami i możliwościami. Nie jestem zwolennikiem zmian dla samej zmiany. To musi mieć uzasadnienie i opierać się na gruntownych przemyśleniach, by nie zaburzyć harmonii i skutecznych działań.
Jakie działania policyjne należałoby w Pana ocenie zintensyfikować?
- Działania, które obecnie są podejmowane, wynikają z pory roku. Są to więc problemy utrzymania dróg, zapewnienie bezpieczeństwa socjalnego czy też sama akcja „Zima”. Ważna jest również dbałość o ideę krajowej mapy zagrożeń oraz pracy dzielnicowego, ale w mojej ocenie równie ważne jest poprawne funkcjonowanie komórek ruchu drogowego, służb kryminalnych i dochodzeniowo-śledczych. Myślę, że wszystkie komórki powinny dobrze wywiązywać się ze swoich obowiązków, bo każdy element wpływa na ogólną ocenę efektywności pracy policjantów danej komendy.
Od miesięcy mówi się o przywróceniu posterunku policji w Zbąszynku.
- Rzecz jest w toku i obecnie to jedno z ważniejszych, realizowanych zagadnień. Zgodnie z założeniami, chcielibyśmy, by posterunek działał jak najszybciej. Na tę chwilę można powiedzieć, że będzie tam stała liczba policjantów: jeden kierownik oraz sześciu funkcjonariuszy. Będą działali na terenie gminy Zbąszynek, jednak warto nadmienić, że jeśli zajdzie taka konieczność, będą również włączani do innych działań na terenie powiatu.
Czy możliwe jest przywrócenie posterunków w innych miejscowościach?
- To działanie uzależnione jest od wielu uwarunkowań, m. in. lokalowych, finansowych, zapotrzebowania i samego samorządu. Myślę, że przywrócenie tego posterunku jest dużym sukcesem, niemniej istnienie kolejnych jest otwartą kwestią. Lista nie jest zamknięta.
Ma Pan pomysł na współpracę z włodarzami gmin?
- Widzę dużą dozę przychylności ze strony samorządów. Było to odczuwalne również przez moich poprzedników. Padają deklaracje pomocy, jednak o konkretach z pewnością będziemy jeszcze rozmawiać.
Priorytety na najbliższe dni?
- Wdrożenie się w obowiązki, poznanie osób, z którymi przyjdzie mi współpracować. Chciałbym wsłuchać się w problemy, rozeznać w terenie, ale i szczegółowo poznać jednostkę i przyjrzeć się jej funkcjonowaniu. Chcę również dać policjantom sygnał, by się mnie nie obawiali, a podjęli ze mną współpracę. Jestem osobą otwartą, rzeczową i konsekwentną, która ma świadomość, że w pojedynkę niczego nie uda się osiągnąć.
Jakim chce Pan być komendantem?
- Takim, jak do tej pory. Myślę, że ceniono mnie za to, że zawsze byłem gotów do rozmów z moimi podwładnymi, a współpraca była konkretna, każdy wiedział, z jakich obowiązków musi się wywiązać.
W tym roku na stanowisku komendanta było wiele zmian. W zasadzie mieszkańcy nie mieli możliwości, by komendanta poznać czy też nawiązać kontakt.
- W każdą środę w komendzie odbywają się dyżury, które pełnią komendant bądź zastępca. To zostanie utrzymane. Dyżur rozpoczyna się o godzinie 13.00. i trwa do godziny 16.00. Nie unikam spotkań i rozmów z mieszkańcami, gdy jest taka potrzeba i konieczność.