Nowy rok w Wąbrzeźnie możemy powitać w ciemności
Energa chce wyższych opłat za konserwację latarni w mieście. Burmistrz nie zamierza się zgadzać na zaproponowane warunki.
Wiele wskazuje na to, że od 1 stycznia nasze miasto będzie tonąć w „egipskich ciemnościach”.
Powód? Ratusz otrzymał nowe stawki od grupy Energa za konserwację punktów oświetleniowych. Zdaniem burmistrza Leszka Kawskiego stawki te są wygórowane.
W naszym mieście własnością Energi Operator jest 816 słupów, na których znajduje się 849 punktów świetlnych. Do tej pory za konserwację każdego punktu miasto płaciło od 11 do 13 zł netto miesięcznie. Nowa propozycja operatora to stawka wynosząca 18 zł. - Dla nas to duże pieniądze. Nie możemy się zgodzić na takie warunki - mówi burmistrz. I argumentuje, że firma, która zajmuje się konserwacją latarni na terenie gminy Wąbrzeźno pobiera tylko 6,59 zł za każdy punkt.
- Istnieje spore ryzyko, że na przełomie roku oświetlenie zostanie wyłączone - nie ukrywa burmistrz Kawski. - Dlatego zwróciłem się do wszystkich służb o zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom. O sytuacji został powiadomiony również wojewoda.
Pisma z Wąbrzeźna trafią też do premier Beaty Szydło, Ministerstwa Skarbu Państwa oraz Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. - Skarżymy się na działania monopolistyczne spółki - wyjaśnia Anna Borowska, rzecznik prasowy wąbrzeskiego ratusza.
Dlaczego Energa domaga się wyższych opłat? - W ostatnich latach przeprowadziliśmy szereg modernizacji podnoszących standard świadczonej usługi i estetykę oświetlenia. Przeprowadzone inwestycje wpływają na wzrost stawek naszej usługi. Nadal prowadzimy negocjacje z urzędem - poinformował nas Jakub Dusza, z biura prasowego koncernu Energa.
Do sprawy wrócimy.