Nowy rok w zreformowanej szkole
Naukę rozpocznie dziś 101 tysięcy młodych Opolan, którzy są uczniami 512 szkół w regionie. W 26 placówkach trwają jeszcze remonty związane z przystosowaniem klas do nowych potrzeb.
Dziś inauguracja nowego roku szkolnego, pierwszego po wejściu w życie reformy oświatowej. Dla pani Aleksandry Syty i jej syna Kacpra z Nysy zmiany są istotne. - Syn miał iść do gimnazjum sportowego, ale zostaje w podstawówce i będzie chodził do siódmej klasy - mówi mama. - Nie jest specjalnie z tego zadowolony. Gimnazjum wydawało mu się swoistym krokiem w dorosłość. Ale najważniejsze jest to, żeby się dobrze uczył, czy to się nazywa podstawówka, czy gimnazjum.
Rok szkolny na Opolszczyźnie rozpocznie dziś 101 tysięcy uczniów, którzy pójdą do 512 szkół. Placówek oświatowych jest o 38 mniej w porównaniu do września zeszłego roku.
Rodzice przyznają, że początek roku to spore wydatki. - Sama wyprawka kosztowała 400 złotych, bo poza zakupem zeszytów, czy przyborów szkolnych, trzeba było kupić nowy strój na wf, plecak - wylicza pani Anna ze Strzelec Opolskich. - Do tego dojdą teraz opłaty na komitet rodzicielski, kółka zainteresowań...
Samorządowcy mieli sporo obaw o reformę oświaty, ale dziś mówią, że udało im się dostosować szkoły do nowych warunków. W Kędzierzynie-Koźlu remonty w miejskich placówkach oświatowych kosztowały łącznie 2 mln 250 tys. złotych.
- Najważniejszymi były m.in. te przeprowadzone w Zespole Szkół Miejskich nr 4 w Sławięcicach, gdzie wyremontowano dach - mówi Wojciech Jagiełło, wiceprezydent Kędzierzyna-Koźla. –Złożyliśmy wniosek do rady miasta o przeznaczenie 120 tys. złotych na samo wyposażenie klasopracowni chemicznych w trzech szkołach podstawowych.
Założenia reformy to likwidacja gimnazjów i powrót 8-klasowych podstawówek
Samorządowcy mogli się starać o ministerialne pieniądze na takie cele. - Doszły do nas informacje, że pula nie została wyczerpana - twierdzi Teodozja Świderska, rzecznik prasowy opolskiego kuratorium. - Prawdopodobnie część samorządowców jeszcze się po te pieniądze nie zgłosiła.
W 26 opolskich szkołach remontów nie udało się zakończyć w czasie wakacji. Będą trwały do końca września, a w niektórych przypadkach nieco dłużej. Nie ma jednak obaw o to, że prace w istotny sposób utrudnią uczniów naukę, albo będą stanowiły dla nich niebezpieczeństwo.
Opolski sanepid dokładnie zlustrował szkoły w regionie i dał zgodę na ich otwarcie z początkiem września.
Wciąż nie wiadomo, ilu nauczycieli straciło pracę w wyniku reformy oświaty. Samorządowcy, których o to pytaliśmy, informują o pojedynczych przypadkach, ale w skali jednej gminy.Część pedagogów znalazła jednak pracę w innych placówkach. Związkowcy mówią o około setce opolskich nauczycieli, którzy mogli stracić pracę i o 400 kolejnych, którym obniżono etaty.