Dziki w ostatnich latach szczególnie upodobały sobie Nowy Tomyśl. O ile wcześniej zwierzęta pojawiały się na miejskich obrzeżach, o tyle obecnie zaczynają stanowić coraz większe zagrożenie dla mieszkańców.
Dziki pojawiały się szczególnie licznie w okolicach Glinna i ulicy Komunalnej. Mieszkańcy wskazywali, że upodobały sobie znajdujące się między budynkami mieszkalnymi krzaki i małe lasy.
Ostatnio znów pojawił się sygnały, że leśne zwierzęta zaczynają pojawiać się w okolicach ulicy Komunalnej. A w minionym tygodniu jeden z mieszkańców Nowego Tomyśla opublikował na Facebooku film pokazujący stado dzików, które bez skrępowania porusza się główną ulicą (3 Stycznia) - przy Szkole Podstawowej nr 2 i dalej wchodzi w ulicę Kanałową, biegnąc najpierw drogą, a następnie chodnikiem.
Film został zrobiony po zmroku, jednak jak udało nam się dowiedzieć, w godzinach wieczornych, a nie nocnych.
- Już kilka razy miałam tę nieprzyjemność, że w okolicach mojego domu przebiegały dziki
- mówi mieszkanka miasta. - Raz nawet, w godzinach rannych o mało dzik nie wpadłby na mnie, gdy jechałam rowerem. Ale teraz? Środek miasta, szkoła i całe stado! One są zdezorientowane, co mamy robić, strach z domu wychodzić, bo takie zwierzęta mogą różnie się zachować, zaatakować dzieci i dojdzie wówczas do tragedii. Boimy się - usłyszeliśmy.
O rozwiązanie problemu zapytaliśmy w urzędzie miasta. Inspektor ds. obronnych, obrony cywilnej i zarządzania kryzysowego Jerzy Kimstacz wyjaśnił, że cały czas prowadzone są działania mające poprawić bezpieczeństwo mieszkańców w tym zakresie.
- Mamy dwóch myśliwych, którzy działają na terenie gminy Nowy Tomyśl. To są doświadczeni myśliwi, którzy polują na terenach miejskich oraz wyłączonych z obwodów łowieckich - wyjaśnia i dodaje, że odstrzał w mieście musi się odbywać z zachowaniem wszelkich warunków bezpieczeństwa, a podstawowy, to 150 metrów od budynków mieszkalnych.
W ostatnich kilkunastu miesiącach odstrzelonych zostało już około 50 dzików. - Zlikwidowaliśmy problem z dzikami w parku Miejskim i jego okolicach, a więc rejonie od obwodnicy, ulicy Sienkiewicza i ulicy Kolejowej. Dziki jednak migrują, przenoszą się. Obecnie największy problem mamy na tzw. osiedlu Kwiatowym oraz na Glinnie, w okolicach ulicy Komunalnej. Ale akurat ten ostatni rejon obsługuje koło łowieckie, a nie miejscy myśliwi - tłumaczy.
Jerzy Kimstacz potwierdził, że mimo odstrzałów jest grupa dzików, która przemieszcza się i najpewniej to właśnie ona była widziana pod szkołą podstawową.
- Cały czas monitorujemy sytuację, to gdzie te zwierzęta się przemieszczają. Jeśli ktoś spotka dzika, to nie powinien go zaczepiać. Należy podnieść ręce do góry i zatrzymać się - dzik powinien się spłoszyć. A wszelkie przypadki zgłaszać do straży miejskiej
- wyjaśnia Jerzy Kimstacz.