Choć policjanci podkreślają, że napastnik prawdopodobnie cierpiał na zaburzenia psychiczne, nie wykluczają, że napaść miała podłoże terrorystyczne.
Londyn w strachu. W środę, 3 sierpnia, późnym wieczorem nożownik zaatakował przechodniów na Russell Square w samym centrum Londynu. W ataku napastnika uzbrojonego w nóż zginęła 60-letnia Amerykanka, pięć osób zostało rannych. Dwie przebywają w szpitalu, trzy zostały już zwolnione do domu.
Jeden ze świadków zdarzenia relacjonował, że napastnik działał chaotycznie – biegał z nożem, ranił na oślep kilka przypadkowych osób. Nastolatek został obezwładniony przez policjantów paralizatorem i schwytany zaledwie kilka minut po ataku. Spędził noc w szpitalu, po czym przewieziono go do komisariatu na przesłuchanie.
Napastnikiem z Russell Square był 19-letni ciemnoskóry mężczyzna o korzeniach somalijskich. Nastolatek najprawdopodobniej cierpiał na zaburzenia psychiczne, policja nie wyklucza jednak, że doszło do ataku terrorystycznego. – Terroryzm to jedna ze sprawdzanych wersji zdarzenia – informują londyńscy funkcjonariusze, podkreślając jednocześnie, że w Londynie często dochodzi do ataków nożowników.
Tylko w ubiegłym roku policjanci musieli interweniować w bandyckich atakach dziewięć tysięcy razy. W ostatnich 12 miesiącach zginęło 12 osób, a ponad 290 zostało rannych. Na razie służby brytyjskie – w przeciwieństwie do belgijskich czy francuskich – skutecznie zapobiegały zamachom terrorystycznym. Do ostatniego z nich doszło w Londynie w lipcu 2005 r. Wówczas – również w okolicy Russell Square – w metrze i autobusie zginęło 56 osób, a ponad 700 było rannych.
Przypomnijmy, że kilka dni temu szef londyńskiej policji Bernard Hogan-Howe, a także burmistrz miasta Sadiq Khan poinformowali, że wyślą na ulice miasta 600 uzbrojonych policjantów. Stolica brytyjska przygląda się sytuacji na kontynencie i poważnie obawia się u siebie ataków terrorystycznych. Trzeba pamiętać, że atak nożownika miał miejsce w szczycie sezonu turystycznego.
Autor: Sylwia Arlak