O gospodarczych skutkach sztucznej inteligencji
Gdy będziecie Państwo czytać ten felieton, ja będę gościnnie na konferencji Katedry Bankowości i Globalnego Systemu Finansowego Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie i programu Santander, gdzie wygłoszę wykład „Sztuczna inteligencja w zastosowaniach ekonomicznych”. A ponieważ Państwo w większości zapewne nie będziecie na tej konferencji, pewnymi uwagami postanowiłem podzielić się w tym felietonie.
O sztucznej inteligencji (którą będę dalej nazywał powszechnie akceptowanym skrótem AI) pisze się i mówi ostatnio dość dużo. Interesują się tym specjaliści i zwykli ludzie. Chat GPT już po 60 dniach od udostępnienia dotarł do 100-milionowego użytkownika. Instagram potrzebował na to dwóch lat, więc zainteresowanie jest duże.
Ale Chat GPT to ciekawostka, natomiast warto przyjrzeć się, jakie będę prawdopodobne skutki rozwoju AI dla gospodarki. Te skutki mogą dotyczyć każdego z nas!
AI się szybko rozwija. W latach 2015-2012 liczba patentów związanych z AI zwiększyła się 30-krotnie. Większość specjalistów uważa, że rozwój AI wpłynie na globalny wzrost gospodarczy. Prognozy McKinsey Global Institute pokazują, że do 2030 ponad 70% różnych firm wykorzysta w swoim funkcjonowaniu AI.
Dzięki wspomaganiu przez inteligentne maszyny produkcji przemysłowej, rolnictwa i sfery usług gospodarka światowa będzie rosła w tempieod 4 do 6% rocznie. Słowem, wszystkiego będzie więcej.
Nieco mniej optymistyczne są perspektywy związane z rynkiem pracy.
Już początek XXI wieku obfitował w procesy wypierania ludzi przez automatyką i robotykę. Przy pracy fizycznej robot może robić wszystko to, co robił człowiek, ale pracuje szybciej, dokładniej, 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu i w dodatku nie domaga się podwyżki ani nie miewa „szewskiego poniedziałku” w następstwie weekendowej biesiady. Ale tu zastępowanie ludzi przez roboty nie prowadziło do dużych wstrząsów społecznych, bo prace, zabierane ludziom na skutek automatyzacji, były z reguły ciężkie, monotonne i niezdrowe, więc robot pojawiał się nie jako konkurent, tylko jako wybawiciel.
Prognozuje się, że AI silnie zmieni logistykę i transport. Jeżdżące bez kierowcy taksówki i prywatne samochody, a także ciężarówki i autobusy działające w powiązaniu z systemami inteligentnych ulic i autostrad mogą wpłynąć na sposób przemieszczania się ludzi równie radykalnie, jak uczyniła to na początku XX wieku powszechna motoryzacja.
Rozwój AI sprawi, że niemal wszystkie prace będzie można powierzyć maszynom. Pojawią się one w sferze usług, w zarządzaniu, a nawet w pracach intelektualnych (dziennikarstwo, ekspertyzy prawne, prace badawcze). Prognozy publikowane w USA informują, że na automatyzację z użyciem AI narażonych jest 54% miejsc pracy. Nie ma powodów sądzić, że u nas będzie inaczej. Ale są też prognozy, że nowych miejsc pracy wywołanych rozszerzaniem zastosowań AI przybędzie więcej niż ubędzie. Światowe Forum Ekonomiczne w 2020 roku przedstawiło wyliczenia, z których wynika, że w związku z AI na świecie do 2025 roku ubędzie 85 mln miejsc pracy, ale przybędzie 97 mln nowych miejsc zatrudnienia właśnie w kontekście potrzeb AI. Są też poglądy, że skutek rozwoju AI tak zmieni gospodarkę, że zmaleje liczba godzin pracy w ciągu dnia i liczba dni roboczych w tygodniu.
Na koniec jeszcze jedna uwaga. Wprowadzanie AI jest kosztowne, więc będą to robili w pierwszej kolejności bogaci przedsiębiorcy, a w skali międzynarodowej bogate kraje. Jeśli nie zostanie przygotowany jakiś dobrze pomyślany system redystrybucji dóbr, to skutek będzie taki, że bogaci będą coraz bogatsi, a biedni relatywnie coraz biedniejsi. A to już może doprowadzić do poważnych zaburzeń społecznych i międzynarodowych!