O inwestycjach w Gubinie rozmawiamy z Bartłomiejem Bartczakiem
Kiedyś zamiast ruin miała być galeria handlowa. Nic z tego. Może powstanie gdzie indziej? Rozmawiamy z burmistrzem Bartłomiejem Bartczakiem.
Byłe zakłady Cariny i Goflanu sprawiają coraz więcej problemów...
To prawda. Dostajemy zgłoszenia, pracownicy urzędu często tam zaglądają. Ruiny są już w bardzo kiepskim stanie. Informowaliśmy o zaistniałej sytuacji nadzór budowlany, który sprawdza, czy nie przekroczono jakiś norm. Największy wpływ na wygląd tego miejsca mają jednak inwestorzy.
Duże obiekty już od lat stoją puste. Może trzeba je wykorzystać?
Bardzo byśmy się cieszyli, ale obecni inwestorzy nawet się do nas nie zgłosili z konkretną inicjatywą. Wciąż czekamy.
A jeszcze niedawno okolica byłych zakładów mogła się mocno zmienić...
Tak. Pojawił się inwestor, który miał ogromne plany otworzenia tam galerii handlowej, jednak kryzys sprawił, że zrezygnował z tego pomysłu. Pojawił się też kolejny, który chciał wykorzystać budynki po Goflanie. Pojawiła się nawet wizualizacja z parkingami na 100 pojazdów. Miało powstać kino, kręgielnia, hotel oraz mniejsze jednostki gastronomiczne. Szkoda, że się nie udało. Miasto na pewno byłoby dzięki temu atrakcyjniejsze.
Może jednak się uda? Ostatnio pojawia się coraz więcej inwestorów, również zagranicznych.
Trudno mi powiedzieć, co się stanie z okolicami Cariny. Jeśli chodzi o inwestorów, to owszem, pojawiło się w naszym mieście kilku i liczymy, że uda się sprowadzić następnych. Najważniejsze, że są to dodatkowe miejsca pracy dla naszych mieszkańców.
Może pojawi się taki, który będzie chciał otworzyć galerię handlową?
Niewykluczone. Mamy nawet specjalne miejsce, w którym taki obiekt mógłby się znaleźć. Jest to ścisłe centrum miasta, niedaleko ratusza oraz fary. Mamy tam działki, które wystawiliśmy na sprzedaż. Jak dotąd nie zgłosił się żaden chętny, ale wkrótce ogłosimy kolejny przetarg. Zmniejszyliśmy też cenę i chętnie sprzedamy te tereny za ok. 800 tys. zł (wcześniej urząd chciał pozyskać 1 mln zł). Są to działki z przeznaczeniem na działalność usługowo-handlową.
Może na inne inwestycje macie większy wpływ. Co z halą sportową?
Akurat teraz dużego wpływu nie mamy. Wszystko po naszej stronie przygotowaliśmy, teraz czekamy aż ruszą programy unijne. Wtedy składamy wniosek i liczymy na to, że dostaniemy pieniądze i będziemy mogli wziąć się za realizację jednej z największych inwestycji w powiecie, a może nawet i województwie.