Policja szuka świadków wypadku - może ktoś zrobił zdjęcie albo spisał rejestrację.
- Wtorek, godzina 12.50. Jechaliśmy z mężem z Białogardu w kierunku Biesiekierza - opowiada nasza Czytelniczka (dane do wiad. red.). - Na wysokości „Hubertusa” na krajowej „szóstce” mijał nas samochód ciężarowy, wiózł drewniane belki - dłużycę, jechał w stronę Szczecina.
Nagle jedna z belek spadła i uderzyła w nasze auto. Szczęście, że tylko w maskę i koło... Mogliśmy zginąć. O zgrozo, ten kierowca pojechał dalej! Od świadków słyszeliśmy, że wcześniej, koło Biesiekierza, też na inne auto spadła belka i tam też się nie zatrzymał! To ogromne zagrożenie! ITD powinno bardziej kontrolować takie ładunki. Niestety, nikt z nas nie zdążył zanotować numeru rejestracyjnego. Pamiętam tylko, że kabina była czerwona - mówi pani Wanda.
Sprawę prowadzi koszalińska policja, która potwierdza, że w krótkim odstępie czasu doszło do wspomnianych zdarzeń. - Apelujemy do świadków, którzy mogą pomóc w ustaleniu sprawcy, by zgłaszali się do nas - mówi Beata Gałka, rzeczniczka komendy.