O lotnictwie wie chyba wszystko. I zna pilotów z całego świata [ZDJĘCIA]
Białostoczanin Bazyli Popławski opowiada o swej niezwykłej pasji. Pasji, która trwa już 30 lat .Opowiada też m.in. o Rościsławie Stepaniuku, pierwszym polskim pilocie F-16
Jak wiele historii tak i ta zaczyna się od kobiety. - Będąc w latach 80. na wczasach w Bułgarii poznałem na Złotych Piaskach piękną dziewczynę. Niewiele brakowało, byśmy się pobrali - śmieje się Bazyli Popławski.
Dziewczyna okazała się córką pilota. - Dzięki niemu znalazłem się na przyjęciu z pilotami m.in. Lufthansy, LOT-u. Od słowa do słowa zacząłem się interesować lotnictwem. Szczególnie biografiami znanych pilotów. Pasja trwa do dziś - opowiada Popławski.
W latach 90. został członkiem Stowarzyszenia Lotników Polskich, co dało mu ogromne możliwości. - Na Światowym Zjeździe Lotników poznałem np. Macieja Skarżyńskiego. To syn słynnego Stanisława Skarżyńskiego - pierwszego Polaka, który przeleciał Atlantyk, ustanawiając przy tym światowy rekord odległości lotu - opowiada.
Na spotkania stowarzyszenia przychodzi m.in. Mirosław Hermaszewski, jedyny jak dotąd Polak, który odbył lot w kosmos. - Oraz, uwaga, Tadeusz Sznuk, wieloletni prowadzący programu „Jeden z dziesięciu”. Mało kto wie, że ma on licencję pilota - mówi pan Bazyli.
Największym skarbem w kolekcji pana Bazylego są pamiątki po zmarłym niedawno Bobie Fosterze, bohaterze bitwy o Anglię. - Miałem specjalną akredytację, więc mogłem podejść do niego podczas uroczystych obchodów tej bitwy. Stał w towarzystwie Tony’ego Blaira i księcia Williama. Tak mnie polubił, że zaczęliśmy ze sobą korespondować. Stale podkreślał, jak ceni polskich pilotów. Mówił, że gdyby nie oni, bitwa o Anglię byłaby przegrana - wspomina pan Bazyli.
Aktualnie prowadzi korespondencję z pilotami z całego świata, m.in. z Sydney czy Toronto. Natomiast wśród polskich pilotów największym dla niego autorytetem jest Jerzy Kozarek.
- Wyszkolił całą rzeszę pilotów LOT-u i członków Dowództwa Sił Powietrznych. Mówiło się swego czasu, że tylko ten, który „przeszedł” przez Kozarka jest prawdziwym pilotem - podkreśla Popławski.
W kolekcji ma mnóstwo gadżetów przesyłanych mu przez znajomych z przedstawicielstw przewoźników. To chociażby koszule, czapki, reklamówki, filiżanki. Dzięki nim poznał jeszcze jednego znanego pilota. - Przyszedłem do banku, w którym pracowała moja koleżanka. Zainteresowała się moim długopisem ze znaczkiem Lufthansy. I zapytała, czy wiem, że jej brat jest pilotem. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że ten brat to Rościsław Stepaniuk - mówi Popławski.
Stepaniuk jako pierwszy Polak przeszedł w Stanach Zjednoczonych szkolenie na samolotach F-16. A 10 lat temu przyprowadził do Krzesin pierwszego Jastrzębia. - Pochodzi z jednej z podbiałostockich gmin, gdzie do dziś mieszkają jego rodzice. Z opowieści wiem, że jego amerykańskie szkolenie kosztowało 2 miliony dolarów - mówi Popławski.
Pytamy go, czy myślał kiedyś, by zrobić kurs pilota.
- Jakoś nigdy taka myśl się nie pojawiła. Bardziej niż samo latanie interesuje mnie to, z czego zbudowany jest samolot, jakie ma osiągi, cenę opon itd. Mam całe albumy ze zdjęciami samolotów i tego typu informacjami - mówi.
A może wyda książkę, albo będzie organizował spotkania a temat lotnictwa w szkołach?
- Jak przejdę na emeryturę to się zastanowię. Na razie wybieram się do Dubaju. Chcę obejrzeć tamtejsze, znane na całym świecie lotnisko - uśmiecha się.