O polsko-białoruskiej turystyce mówi Dawid Lasek wiceszef ministerstwa sportu
Myślę, że 2017 rok upłynie nam pod znakiem bardzo dobrej współpracy - zapowiada wiceminister turystyki Dawid Lasek
Od ponad miesiąca działa bezwizowy ruch z Białorusią. Z kolei wczoraj w Białymstoku ruszyły rozmowy o wspólnej turystyce przygranicznej. Mamy nowe otwarcie w relacjach polsko-białoruskich?
Dawid Lasek, wiceminister sportu i turystyki, który odwiedził wczoraj Białystok: Wszystko na to wskazuje, że możemy mówić o zupełnie nowych warunkach i atmosferze współpracy. Niezmiernie mnie cieszy to otwarcie. Zaraz na początku urzędowania spotkałem się ze swoim odpowiednikiem, czyli wiceministrem sportu i turystyki Michaiłem Partnojem. Umówiliśmy się wtedy na ścisłą współpracę. Chcemy być partnerem dla Białorusi. Chcemy potraktować nasze zasoby jako wspólne. Mówię tu o takich produktach jak Kanał Augustowski czy Puszcza Białowieska.
Jaki może być efekt spotkania w Białymstoku?
To było spotkanie robocze. Poprosiłem o nie, żeby dowiedzieć się, jakie pomysły pojawiały się przez lata na pograniczu, jak województwo podlaskie zapatruje się na kooperację z bezpośrednim sąsiadem czyli obwodem grodzieńskim. I wszystko na to wskazuje, że przyszły rok upłynie nam pod znakiem bardzo dobrej współpracy.
Czyli możliwy jest taki scenariusz, że turysta z Polski czy zagranicy przyjeżdża na Podlasie i bez problemu przekracza granicę polsko-białoruską.
Dokładnie. I wszyscy na tym wygrywamy. Bo z jednej strony pokazujemy, że Polska Wschodnia, w tym województwo podlaskie, to region unikatowy pod każdym względem, a z drugiej, że jesteśmy ważnym partnerem dla naszego sąsiada. I wspólnie dbamy o turystę.
Bezwizowy ruch na pewno w tym pomoże. Żeby jednak skorzystać z tego ułatwienia, trzeba się rejestrować przez wybrane biura podróży. Jest szansa na zniesienie tego wymogu?
Nie odpowiem na to wprost, bo to leży w gestii ministra spraw zagranicznych. Ale na fali tego nowego otwarcia, myślę, że koledzy z MSZ będą rozmawiać o tych ułatwieniach. Na to potrzeba oczywiście czasu, choć wiele spraw udaje nam się załatwiać naprawdę szybko. Już wspólnie będziemy przygotowywać projekty do programu Polska- Białoruś-Ukraina, pracować nad markami turystycznymi.
Oprócz Kanału Augustowskiego i Białowieży, czym jeszcze możemy przyciągać turystów?
Jest np. Gościniec Litewski (był przez kilka wieków jednym z najważniejszych traktów handlowych przyp.red.). Do Białegostoku zaprosiłem osoby, które stoją za tym konceptem. Jest on trójstronny, bo dotyczy także Litwy. Właśnie takie sieciowe produkty turystyczne, jeżeli będą oczywiście profesjonalnie przygotowane, dają szansę na wielki rozwój tej części Europy.
Nie obawia się Pan jednak, że w pewnej chwili Białoruś zmieni front i zakończy współpracę? Bo kilka odwilży w naszych relacjach już było. A potem następował odwrót.
Czy mimo takiego ryzyka mamy zaprzestać dialogu? Moim zdaniem nie. Ryzyko jest wszędzie, to jest polityka. Wiadomo, że Białoruś jest gospodarczo powiązana z Rosją, ale też jest coraz bardziej otwarta na Unię Europejską. Oby to się utrzymało jak najdłużej. Jest to w naszym interesie, a szczególnie ludzi, którzy prowadzą na wschodzie działalność gospodarczą. Bo jedna złotówka w turystyce to cztery dodatkowe w innych dziedzinach. Dlatego chcielibyśmy łączyć wokół produktów turystycznych różnego rodzaju dostawców kulinariów, rzemiosła itp.