O pożytkach z mgły
Szanowni Państwo, postanowiłam wrócić do sprawy pożaru katedry Notre Dame. Minęły trzy tygodnie, ale ja jestem ciekawa, czy Francuzi wyciągnęli wnioski z tego smutnego wydarzenia. I czy my wyciągnęliśmy wnioski.
Bezpośrednio po pożarze nasze media pytały, czy polskie zabytki są odpowiednio chronione. Pytano o zabytki miejskie - Sukiennice, Barbakan, Wieżę Ratuszową, pytano o Wawel, o Kościół Mariacki. Wszystkie odpowiedzi były pozytywne - zarządzający mówili o systemach czujek połączonych ze strażą pożarną, o sprzęcie gaśniczym, o częstych kontrolach zabezpieczeń.
Jednakże bardzo istotna w tym względzie jest nie tylko właściwa opieka zarządców, ale także społeczna świadomość wartości zabytków. Słyszę, że paryska katedra nie miała tak skutecznych zabezpieczeń, jak nasze budowle. Padało wiele słów o „wspólnym dziedzictwie”, o „symbolu”, o „skarbie Francji i Europy”, a przez długie lata nie udawało się pozyskać funduszy na remont katedry. Zaś po pożarze w parę dni zebrano około miliarda euro! Mądry Francuz po szkodzie.
My, w Krakowie, mamy świadomość ważności naszych zabytków, wiemy, że jest to cenny element naszej tożsamości, naszego dziedzictwa, i że należy o nie dbać. Tę powszechną świadomość buduje m.in. SKOZK, czyli Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa, który nie tylko finansuje wielomilionowymi sumami prowadzenie konserwatorskich remontów, ale równocześnie szeroko informuje o tych pracach, propaguje je. Dzięki temu krakowianie wiedzą, co mają i o co dbają.
Przypomniała mi się przy tej okazji moja „przygoda” z zagrożeniem pożarowym. Kilkanaście budynków należących do Muzeum Narodowego w Krakowie było i jest świetnie zabezpieczonych. Ale był wyjątek, który nie pozwalał mi na spokojny sen - jedyny poza krakowski Oddział MNK, czyli Muzeum Karola Szymanowskiego w Willi Atma w Zakopanem. Mówi się: willa, ale to po prostu drewniana chałupa, która mogła spłonąć jak zapałka, wraz z cennym wyposażeniem. Ale udało się! - dzięki pomocy marszałka Małopolski, Marka Nawary, w 2008 roku zamontowaliśmy w Atmie system automatycznego gaszenia mgłą wodną FOG. Tak chronione są drewniane kościółki, a Atma została uwzględniona jako jedyny niesakralny obiekt.
Pomyślałam, że gdyby taki system chronił drewnianą konstrukcję Notre Dame, to nie doszłoby do tragedii. Teraz podobno największym wyzwaniem jest osuszenie ścian katedry, gdyż tam gaszono wodą, a nie mgłą.
Zabawne, że malutka Atma mogłaby być wzorem dla zabytkowego giganta.