O życiu w Polmosie
Robotnicy przerabiający były łódzki Polmos na centrum biurowo-rekreacyjno-kulturalne Monopolis co rusz natrafiają na dowody funkcjonowania spirytusowej fabryki.

To pustą butelkę znajdą w ścianie, a to taka trafi się im na poddaszu. Znaleźli już sto flaszek. Najstarsze z początku XX wieku. Wszystkie one, i inne znaleziska, mają trafić do tworzonego w Monopolis muzeum.
Przykład opowiedzenia historii butelkami podał Stanisław Bareja w komedii „Brunet wieczorową porą”. W kultowej scenie w muzeum nauczycielka oprowadza szkolną wycieczkę i przy kolejnych butelkach snuje podobną opowieść: „To jest butelka z XVII wieku, do której dziedzic nalewał wódkę. I rozpijał tą wódką pańszczyźnianych chłopów”. I tak przez wieki.
Aż jedną z butelek bierze sprzątaczka, przechyla, nabiera płynu w usta... A uczeń krzyczy do nauczycielki: „Pani widzi? Zostawili jedną pańszczyźnianą, na pokaz do muzeum”. Placówka w Monopolis może stać się równie kultowa.