Obama w ostatnim orędziu: Pokonamy ISIS
W ostatnim przemówieniu o stanie państwa Barack Obama przedstawił swoją wizję przyszłości kraju i reklamował osiągnięcia z dwóch kadencji.
Coroczne przemówienie o stanie państwa Barack Obama wygłosił po raz ostatni – przypomina stacja ABC. Urzędnicy Białego Domu ocenili je jako nietradycyjne. Zamiast przedstawić listę rzeczy do zrobienia, prezydent skupił się głównie na własnych sukcesach.
W ciągu 70 minut wspomniał m.in. o rozwijającej się gospodarce, coraz lepiej działającej opiece zdrowotnej, a także o możliwości zawierania małżeństw przez pary jednopłciowe. Zdążył jednak wezwać Kongres do zniesienia embarga wobec Kuby. Zapowiedział również, że w dalszym ciągu będzie dążył do zamknięcia więzienia w Guantanamo i walczył o większą kontrolę nad sprzedażą broni palnej.
– Podczas mojego ostatniego przemówienia nie chcę mówić o planach na kolejny rok. Chcę skupić się na następnych pięciu, a może i dziesięciu latach. Chcę skupić się na naszej przyszłości – mówił we wtorek (12 stycznia) wieczorem czasu lokalnego, dodając: – Wszyscy chcemy tego samego – perspektyw i bezpieczeństwa dla naszych rodzin, rosnącego standardu życia i przyjaznego środowiska dla naszych dzieci. Wszystko to jest w naszym zasięgu, ale tylko wówczas, gdy będziemy pracować. Razem. Tylko wtedy możemy liczyć na konstruktywną debatę. Ta z kolei nastąpi, gdy naprawimy naszą politykę.
USA są najpotężniejszym narodem na Ziemi
Nie zabrakło też odniesień do tegorocznych wyborów prezydenckich w USA. Choć lider nie wspominał o konkretnych kandydatach, ostrzegł przed retoryką używaną przez republikanów. – Musimy odrzucić politykę, która dzieli ludzi z powodu rasy czy religii. To nie jest kwestia politycznej poprawności. To kwestia zrozumienia tego, co czyni nas mocnymi. Świat szanuje nas nie tylko za naszą siłę, ale również przez wzgląd na naszą różnorodność, otwartość i sposób, w jaki my respektujemy każdą religię – mówił Obama.
W dalszej części wystąpienia Obama stwierdził dobitnie: – USA są najpotężniejszym narodem na Ziemi. Prezydent odpowiedział na głosy tych, którzy sugerują, że kraj w ostatnich latach słabnie, podczas gdy wrogowie rosną w siłę. Po raz kolejny zobowiązał się walczyć z terrorystami z Państwa Islamskiego i Al-Kaidy. – Priorytetem numer jeden jest ochrona Amerykanów – przekonywał.
Autor: Sylwia Arlak