
Rytel po nawałnicy goi rany. A nie jest to proste, bo pomoc rządowa i samorządowa nie przychodzą z prędkością błyskawicy, co oczywiście wkurza poszkodowanych.
Dlatego środowe zebranie mieszkańców z władzami gminy nie mogło być wolne od emocji. - W trzech zdaniach nie da się opowiedzieć, co i jak było - mówi nam sołtys. Łukasz Ossowski. - A ja jestem wykończony fizycznie po tych trzech godzinach...
Na kłopoty z wypłatą pomocy do 6 tys. zł zwraca uwagę radna Lucyna Zawiszewska.
Na zebraniu słychać było i takie głosy, że ludzie nie chcą pieniędzy do ręki, niech urząd da im materiały i fachowców. Ale spotkanie rozczarowało, nie przyniosło żadnych konkretów.
Inna z mieszkanek Rytla przyznaje, że do tej pory darzyła czerskie władze sympatią. - Ale teraz już nie - mówi. - Bo tylko wynajdują przepisy, żeby ludziom jak najmniej dać. Ludzie o chlebie, władza o niebie...
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień