Obetniemy dziś siatkę?
Stelmet bezdyskusyjnie pokonał w Radomiu Rosę. Do złota brakuje mu jeszcze jednego zwycięstwa. Odniesie je już w wieczór 2 czerwca?
Ekipa z Radomia zapowiadała, że zagra coś lepszego na deskach, powalczy agresywniej i postara się zwyciężyć. Starała się, próbowała, ale wobec dobrej postawy zielonogórzan praktycznie nie miała szans. Stelmet był ekipą dojrzalszą, znów znacznie mocniejszą w obronie. Mimo iż przez długie minuty tego spotkania odległość miedzy zespołami była niewielka i ciągle możliwa do zniwelowania przez gospodarzy, odnosiło się wrażenie, że zielonogórzanie gdyby chcieli podkręciliby tempo i odjechali rywalom. Po prostu trzymali ich w bezpiecznej odległości. Znów wygraliśmy zbiórki, ponownie z wyraźną przewagą 33:23. Mieliśmy lepszą celność rzutów z gry 43,1 proc. (25 trafionych na 58 prób) przy 37 proc. (17/46) Rosy. Gospodarze byli lepsi za dwa - 55 proc. (11/20), Stelmet miał 44,4 proc. (16/36). Z kolei za trzy byliśmy o wiele dalej. Goście uzyskali 40,9 proc. (9/22), Rosa tylko 23,1 (6/26). Z wolnych procentowo lepiej wypadli gospodarze 72,2 proc. (13/18) do 54,4 (5/11). Asysty wygrali zielonogórzanie 14:10, w stratach lepiej wypadła Rosa 11:14.
Oto co po meczu mówili trenerzy i zawodnicy:
- Cała drużyna wygrała mocną obroną - powiedział w rozmowie z Radiem Zielona Góra bohater tego spotkania Karol Gruszecki (16 pkt, 4/5 za trzy, 8 zbiórek). - Trener w trzeciej kwarcie puścił mnie na parkiet dość wcześnie. Wpadały mi trójki i bardzo dobrze. Mamy świadomość, że gramy o złoto, stąd mobilizacja. Rosa walczy, stara się i czwarty mecz też nie będzie łatwy. Mamy przewagę, musimy wygrać tylko i aż jedno spotkanie.
Trzecie kolejne zwycięstwo w finale to jest coś. Dzisiaj próbowaliśmy, chcieliśmy. Niestety, nie wszystko co planowaliśmy nam wyszło
Szkoleniowiec Rosy Wojciech Kamiński: - Gratuluję Stelmetowi i trenerowi Filipovskiemu. Trzecie kolejne zwycięstwo w finale to jest coś. Dzisiaj próbowaliśmy, chcieliśmy. Niestety, nie wszystko co planowaliśmy nam wyszło. Zatrzymaliśmy Stelmet na 65 punktach, co rzadko zdarzało się w tym sezonie. Natomiast nasz problem tkwił w ataku. Nie zbieraliśmy też piłek na bronionej tablicy. W całej serii mamy już czterdzieści kilka piłek nie zebranych. Szkoda, bo bardzo liczyliśmy, że uda nam się dziś zwyciężyć
Saso Filipovski był bardzo oszczędny w słowach. - Cieszę się z wygranego meczu - powiedział. - Myślę, że było to świetne widowisko. To jeszcze nie koniec. Teraz musimy się zregenerować i z podobną energią przystąpić do czwartego meczu. Tak jak mówiłem wielokrotnie, w naszych głowach ciągle jest 0:0.
Łukasz Koszarek: - Były dziś ciężkie warunku i wysoka temperatura w hali, ale w równym stopniu dotykała obie strony. Staraliśmy się grać spokojnie, kontrolować ten mecz. Super, że znów udało się wygrać zbiórki. To nasza silna broń w tej serii. Mieliśmy małe problemy by zatrzymać momentami Harrisa i Thomasa. Jednak od drugiej kwarty kiedy odzyskaliśmy prowadzenie szło nam coraz lepiej. Super zagrał Karol Gruszecki świetnie Mateusz Ponitka. To potwierdza, że mamy bardzo wyrównany zespół.
Koszarek: - Staraliśmy się grać spokojnie, kontrolować ten mecz. Udało się
- Zagraliśmy dobrze w defensywie - dodał C. J. Harris. - Z kolei nasza postawa w ofensywie pozostawiała sporo do życzenia. Gdybyśmy wypadli w tym elemencie nieco lepiej wynik mógł być inny.
Dziś czwarte spotkanie. Czy zielonogórzanie skończą serię, wygrają, odbiorą złote medale w Radomu i tam tradycyjnie obetną siatkę? A może, mając świadomość wyraźniej przewagi i tego że brakuje im tylko jednego zwycięstwa, odpuszczą po to by przeżywać fetę w poniedziałek razem z kibicami w hali CRS? Trudno powiedzieć. Można jednak zakładać że jako profesjonaliści wyjdą na parkiet by zwyciężyć. Bilans 4:0 (już raz taki osiągnęliśmy przed trzema laty z Turowem) jest bardzo ładny. Nie zapominajmy jednak o Rosie. To ambitna ekipa i pewnie zechce wyrwać mistrzom choć jedno zwycięstwo i postara się dobrze zakończyć sezon przed własną publicznością. Mecz dziś o 20.00. Transmisja w Polsat Sport News o 19.50. U nas live:www.gazetalubuska.pl.