Powiat drawski. Prokuratura zarzuca firmie oszustwa i pranie brudnych pieniędzy.
Kilka dni temu zadzwonił do nas mieszkaniec Sikor. Z jego relacji wynikało, że oszukała go firma Enterprise Investment, która obiecywała mu premię za znalezienie pracy. Mężczyzna był bezrobotnym zarejestrowanym w Powiatowym Urzędzie Pracy w Drawsku. Jednak w ubiegłym roku otrzymał pismo, że w wyniku losowania został przekazany innej firmie, której zadaniem będzie znalezienie mu pracy.
Po jakimś czasie mężczyzna wezwany został do siedziby tej firmy, która mieściła się w Centrum Handlowym „Drawa”. Tam poinformowano go, że jak znajdzie sobie pracę, to otrzyma specjalną premię. W dwóch ratach. Po jakimś czasie mężczyzna znalazł zatrudnienie w firmie Grzegorza Kotłowskiego w Sikorach, zajmującej się sprzedażą drzwi i okien.
Jednak gdy zgłosił się do siedziby Enterprise Investment po obiecane pieniądze okazało się, że drzwi są zamknięte, a firmy już w Drawsku nie ma.
Postanowiliśmy sprawdzić, o co chodzi. Eksperyment pod tytułem „Oddajemy aktywizację długotrwale bezrobotnych w prywatne ręce” wymyślił rząd PO-PSL. Takie rozwiązania całkiem sprawnie działają choćby w Wielkiej Brytanii. W naszym województwie w programie pilotażowym uczestniczyli: Koszalin, Szczecin oraz powiaty drawski, biało-gardzki i świdwiński. Zgodnie z rządowymi wytycznymi WUP w Szczecinie przygotował przetarg na ową aktywizację.
W sierpniu 2015 r. wygrała go firma Enterprise Investment Zarządzanie Ryzykiem Katarzyna K. z Wrocławia. Kwota przetargu to prawie 17 mln zł . Za każdego zatrudnionego na czas powyżej 180 dni konsorcjum otrzymać miało 11 tys. zł. WUP wypłacał pieniądze w ratach: za przeprowadzone szkolenie, za pracę bezrobotnego przez 14 dni, przez 90 dni i w końcu przez 180 dni. Ta sama firma wygrała podobne przetargi organizowane w województwach kujawsko-pomorskim, w wielkopolskim i lubuskim. W zachodniopomorskim program obejmował 1.500 bezrobotnych. Każdy z urzędów pracy wytypować miał określoną liczbę bezrobotnych i przekazać ich konsorcjum Enterprise Investment.
Co konsorcjum miało z bezrobotnymi zrobić? Zaktywizować tak, by podjęli pracę. Niekoniecznie na klasyczną umowę, mogło to być zlecenie.
- Żeby nie zostać posądzonym, że przekazujemy „najgorszych” bezrobotnych, w lutym 2016 r. wyniku losowania wyłoniliśmy 600 osób, z których 300 osób przekazanych zostało firmie Enterprise Investment. Rekrutacja zakończyła się w maju 2016 r. - powiedział nam Henryk Andrałojć, dyrektor PUP w Drawsku Pomorskim.
- Ta firma miała za zadanie najpierw poznać ich potrzeby i oczekiwania, a następnie znaleźć im pracę. W biurze Enterprise Investment w Drawsku pracowały cztery osoby. W pewnym momencie media obiegła informacja, że szefowa konsorcjum Katarzyna K. została aresztowana na wniosek prokuratury we Wrocławiu. Zarzucono jej, że kierowała zorganizowaną grupą przestępczą, której celem było popełnianie przestępstw przeciwko mieniu na szkodę osób fizycznych i instytucji bankowych.
Pojawił się też zarzut prania brudnych pieniędzy. Chodzi o kwotę 240 mln zł.
Jak podano, Katarzyna K. zarządzała siecią firm - m.in. Council Finance, El Global, Europejska Grupa Finansowa Council, Personal Finance, Aurum Finance, Enterprise Investment Zarządzenie Ryzykiem, w których dokonywano wyłudzeń i dochodziło do procederu prania brudnych pieniędzy. Po zatrzymaniu szefowej, pracownicy zatrudnieni w powiatowych oddziałach biorących udział w programie pilotażowym przestali otrzymywać wynagrodzenie. Wkrótce zrezygnowali z pracy. W drawsku biuro działało do 21 marca.
- Osoby przekazane konsorcjum, jeszcze do nas nie wróciły, bo umowa WUP z konsorcjum nadal obowiązuje - powiedział nam 22 maja Henryk Andrałoć. Ta informacja jest już nieaktualna. 23 maja Wojewódzki Urząd Pracy w Szczecinie wypowiedział umowę.
- Program miał się zakończyć w listopadzie 2017 roku. Jednak od pewnego czasu firma przestała realizować to zadanie - powiedział nam Andrzej Przewoda, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Szczecinie.
- Poinformowaliśmy już powiatowe urzędy pracy biorące udział w pilotażu, że osoby bezrobotne przejęte przez konsorcjum, powinny ponownie do nich wrócić. Dyrektor Przewoda powiedział nam, że do czasu zatrzymania Katarzyny K. nie było problemów z realizacją programu i znaczna część z 1.500 osób przekazanych konsorcjum, znalazła zatrudnienie.
- My przez cały czas monitorowaliśmy program i wypłacaliśmy pieniądze w zależności od rezultatów - tak jak przewidywała to umowa. Ostatecznie jednak umowa nie została w pełni wykonana i nie wykluczam, że będziemy domagali się zwrotu części pieniędzy - powiedział nam dyrektor Andrzej Przewoda.