Obwodnica, dwa mosty, nowe drogi - śmiała wizja starosty ostrołęckiego Stanisława Kubła
Pierścień dróg okalających Ostrołękę (dwie obwodnice z dwoma mostami) i szybkie połączenia drogowe z Via Baltiką. Taka jest koncepcja przygotowana przez powiat ostrołęcki. 17 lutego w starostwie powiatowym zaprezentowana została koncepcja budowy obwodnicy Ostrołęki oraz połączeń komunikacyjnych regionu z budowaną trasą Via Baltica.
W spotkaniu uczestniczyli (część zdalnie) przedstawiciele lokalnych samorządów, marszałka Mazowsza, wojewody, ale także między innymi przedstawiciele PKP PLK czy Mazowieckiego Zarządu Dróg. Był też dyrektor naczelny Instytutu Badawczego Dróg i Mostów w Warszawie. To właśnie ten instytut przygotował zaprezentowaną koncepcję.
Via Baltica blisko Ostrołęki
Czym ona jest? To spójny plan budowy dróg wokół Ostrołęki z włączeniem ich do budowanej Via Baltiki. Składają się na niego drogi powiatowe, wojewódzkie i krajowe, w części już projektowane.
Zanim je wymienimy warto przypomnieć, że o ile dziś najbliższą Ostrołęce drogą szybkiego ruchu jest krajowa „ósemka”, o tyle wkrótce to się zmieni. Za sprawą trasy Via Baltica, która jest właśnie budowana na odcinku między Ostrowią Mazowiecką a Łomżą. Najbliżej Ostrołęki będzie można do tej trasy włączyć się na węźle Śniadowo (de facto kilka kilometrów na południowy-zachód od Śniadowa, w okolicach miejscowości Gostery, już w powiecie ostrołęckim, w gminie Czerwin).
I tu pojawia się pierwsza z zapisanych w koncepcji dróg łączących Ostrołękę z Via Baltiką. A ściślej - planowaną obwodnicę Ostrołęki z Via Baltiką.
O samej obwodnicy jednak za chwilę. Zatrzymajmy się na razie na połączeniach z Via Baltiką. Pierwsze prowadziłoby przez okolice Troszyna i przez Piski do węzła Śniadowo. Byłaby to droga powiatowa. Jej długość (licząc od planowanej obwodnicy, czyli mniej więcej od Drwęczy i Zamościa do węzła „Śniadowo”) to niespełna 17 km. Z grubsza licząc, od centrum miasta do Via Baltiki mielibyśmy tą trasą około 25 km! Tylko 25 kilometrów do trasy szybkiego ruchu. Szacunkowy koszt tego odcinka to 65 mln zł.
Druga z planowanych dróg łączących przyszłą obwodnicę miasta z Via Baltiką to zupełnie nowa droga, która miałaby powstać wzdłuż linii kolejowej Ostrołęka-Małkinia. Poprzez węzeł włączeniowy Sulęcin prowadziłaby ona do węzła Komorowo na Via Baltice. Tylko kilka kilometrów dalej jest węzeł Podborze, czyli skrzyżowanie istniejącej „ósemki” z budowaną Via Baltiką. Odcinek od planowanej obwodnicy Ostrołęki do Via Baltiki miałby 26 km długości. Sama obwodnica przebiegałaby w tym miejscu mniej więcej w okolicy Borawego. To znaczy, że tą trasą mielibyśmy z centrum miasta do Via Baltiki (pod samą Ostrowią) ok. 35 km. Blisko, tym bardziej, że nowa droga - jak zaznaczyliśmy - przebiegałaby wzdłuż torów kolejowych, praktycznie w całości poza terenami zabudowanymi. Szacunkowy koszt tej inwestycji to nieco ponad 200 mln zł.
Plany obwodnicy Ostrołęki. A właściwie dwóch!
Co ciekawe ta planowana trasa byłaby drogą wojewódzką. Także drogą wojewódzką miałaby być przyszła obwodnica miasta - południowo-wschodnia - w ciągu drogi krajowej 61. Zaczynałaby się mniej więcej na wysokości Nożewa. Tu - jadąc z Warszawy - zjeżdżalibyśmy na nowy most w okolicach Kamianki i dalej: drogę na Goworowo przecinalibyśmy mniej więcej na wysokości Borawego; kolejne duże skrzyżowanie z nową drogą, o której wyżej i linią kolejową n na Małkinię przecinalibyśmy w okolicach Zapiecznego (tu planowany jest wiadukt). A potem dalej - głównie przez tereny gminy Rzekuń - aż do drogi krajowej 61 w okolicach Teodorowa. Szacunkowy koszt takiej obwodnicy Ostrołęki to ponad 210 mln zł (z mostem i wiaduktem).
Zamknąć pierścień wokół miasta
Dlaczego akurat te punkty: Nożewo z jednej strony Ostrołęki i Teodorowo z drugiej? Dlatego, żeby zamknąć pierścień połączeń komunikacyjnych wokół miasta. Jak wiadomo prace nad drogami, które utworzą obwodnicę Ostrołęki od strony północno-zachodniej już ruszyły.
Mowa o dwóch inwestycjach. Pierwsza to budowa (to inwestycja GDDKiA) odcinka łączącego trasę nr 61 (Nożewo) z trasą 53 (Szwendrowy Most). Długość tej trasy to ok. 13 km, szacowany koszt: 270 mln zł. Trwają prace przygotowawcze. I choć formalnie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nazywa tę inwestycję obwodnicą Ostrołęki, to każdy kierowca wie, że prawdziwą obwodnicę stanowić będzie dopiero połączenie drogi 53 z drogą 61 już za Ostrołęką (patrząc od Warszawy).
Drugi odcinek (także trwają prace przygotowawcze) to budowa mostu na Narwi w Teodorowie, z połączeniem drogi 61 z drogą powiatową w Łęgu Przedmiejskim. Wartość tej inwestycji to ok. 60 mln zł. Jest ona realizowana przez powiat z dofinansowaniem z programu rządowego „Mosty dla regionów”.
- Budowa tej drogi z nowym mostem na Narwi będzie prowadzona w latach 2022-2024 - mówi Stanisław Kubeł - starosta ostrołęcki.
Dla utworzenia pełnej obwodnicy od północy pozostaje „spiąć” most w Teodorowie z trasą nr 53. Odcinek od Łęgu Przedmiejskiego do Szwendrowego Mostu to ok. 7 km drogi, którego koszt szacowany jest na ok. 55 mln złotych.
To także byłoby zadanie powiatu ostrołęckiego.
I tym sposobem mamy dwie obwodnice Ostrołęki, tworzące naturalny pierścień wokół miasta z dwoma trasami łączącymi tę obwodnicę z Via Baltiką.
Ów pierścień stanowić by miała z jednej strony (południowej) droga wojewódzka, z drugiej (północnej) - droga krajowa i droga powiatowa.
Starosta Kubeł: Nikt nam dróg nie wybuduje
- Zadanie ambitne, ale mnie ono nie przeraża. I państwa również nie powinno, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę to, że na dziś zapewnione jest finansowanie dla obwodnicy Ostrołęki w ramach rządowego programu „Budowy 100 obwodnic na lata 2020-2030” (chodzi o inwestycję GDDKiA - przyp. red.) oraz mostu w Teodorowie w ramach rządowego programu „Mosty dla regionów”. Pozostałe odcinki planowane są do realizacji przy wsparciu środków z Programu Polska Wschodnia 2021-2027. Ich wartość wraz z mostem południowym w Nożewie i wiaduktami szacowana jest na 596 mln zł - mówił na prezentacji w starostwie Stanisław Kubeł.
Piękna i śmiała wizja. Przygotował ją powiat ostrołęcki, tymczasem większość zadań miałaby być realizowana przez samorząd Mazowsza. Mimo to powiat zdecydował się zainwestować w stworzenie takiej koncepcji. A przecież Instytut Badawczy Dróg i Mostów nie zrobił tego za darmo. Kosztowało to powiat około 100 000 zł.
Spytaliśmy starostę Kubła, dlaczego zdecydował się na tworzenie takiej koncepcji.
- Nie ma innego wyjścia - przekonuje Stanisław Kubeł. - Można oczywiście czekać aż ktoś nam zrobi drogi, ale nie wróżę powodzenia z takim podejściem. Naprawdę warto zainwestować w stworzenie takiej koncepcji, także po to, żeby sięgać po środki zewnętrzne. Tu mam na myśli przede wszystkim środki z Programu Polska Wschodnia 2021-2027, po które będzie mogło sięgać Mazowsze.
Oczywiście od przygotowania koncepcji do realizacji tych inwestycji droga daleka. A najważniejsze w niej - przekonanie władz Mazowsza, żeby zdecydowały się wpisać „wyrysowane przez starostę Kubła”’ drogi w plany inwestycyjne województwa.
- Po pierwszych rozmowach i wymianach pism jestem dobrej myśli - mówi starosta Kubeł. - Pierwszym konkretem jest choćby deklaracja PKP, że nie widzą oni problemu w budowie trasy wzdłuż linii kolejowej Ostrołęka-Małkinia, w dużej części w pasie gruntu należącego już do kolei - dodaje starosta.