Najszybciej w 2024 r. pojedziemy obwodnicą Strzelec. Mieszkańcy już się cieszą, choć niektórzy też martwią odcięciem od turystów..
Nie obejdzie się bez wyjaśnienia: to, co dla strzelczan jest ul. Gorzowską i Chrobrego, które przecinają miasto na pół, na mapie jest drogą krajową nr 22. Dlatego dzień w dzień jeżdżą tędy setki, nawet tysiące samochodów. Korki robią się co chwilę, a wtedy staje też ruch na dojazdach do miasta. Tak było w miniony poniedziałek: reporter „GL” przeszedł przez centrum szybciej niż przejeżdżały auta. Wśród nich było mnóstwo tirów, cystern, ciężarówek. Nic więc dziwnego, że strzelczanie marzą o obwodnicy od lat. Od ilu?
- Jestem pewny, że będą protesty, spory, trudności i nieporozumienia. Ktoś będzie musiał oddać za odszkodowaniem swoje ziemie. Ale to sprawa dla Strzelec strategiczna. Musimy mieć obwodnicę - mówi burmistrz Mateusz Feder. Zwraca uwagę, że w teorii mógłby walczyć z tą wersją, ale to oznacza odłożenie realizacji i inwestycji. A może i taki finał, że centrala dyrekcji dróg powie: nie chcecie, to nie, nie budujemy.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień