Oby oburzeni sami nie oburzyli, czyli demonstracja przeciw wiceprzewodniczącemu łódzkiej rady Bartoszowi Domaszewiczowi
Przewodniczący zarządu Ziemi Łódzkiej NSZZ Solidarność Waldemar Krenc skrzykuje radnych Łodzi wszystkich kadencji. Cel?
Demonstracja sprzeciwu wobec „skandalicznego zachowania” (słowa „vote bitchez”) obecnego wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej Łodzi Bartosza Domaszewicza (PO).
– Nie chcemy hucpy politycznej – zapewnia Krenc. Wierzę, ale czy nie ma zazdrośników, którzy chcieliby, by mówiono o nich tak często jak o Domaszewiczu? Z tak bardzo wątpliwej jakości powodu? Są tacy, którzy modlą się tylko, by nazwiska im nie przekręcono.
Osiem lat temu Domaszewicz już jako radny PO handlował solniczkami i pieprzniczkami w postaci figurek... Maryi i Jezusa. Opowiadał, że sam ma takie i w której trzyma sól, a w której pieprz.
– Wśród moich gości wzbudzają radość – mówił wtedy. – Nikt nie czuł się obrażony, ale może obracam się w specyficznym środowisku...
CZYTAJ TEŻ: Matka Boska soli rosół radnemu