Obywatele paraliżują Sanepid. Odpowiedzi nie dostaną, bo to „nadużycie prawa”
Opolskie stacje sanitarno-epidemiologiczne nie będą odpowiadać na wnioski o informację publiczną. Dostały ich ostatnio tak dużo, że przygotowanie odpowiedzi sparaliżuje pracę inspektorów.
„Wysyłajmy tysiące wniosków do Sanepidów. Ich pracownicy mają za dużo wolnego czasu i zamiast zajmować się wirusem, chodzą po restauracjach i uprzykrzają życie przedsiębiorcom” – z takim apelem zwrócili się do swoich czytelników twórcy akcji i jednocześnie strony internetowej zapytajsanepid.pl.
Za jej pośrednictwem można łatwo przygotować wniosek o informację publiczną, wybrać jedno z 570 standardowych pytań i wysłać mailem do wybranej stacji na terenie Polski.
- Nie jestem w stanie policzyć, ile dostaliśmy takich wniosków – mówi Małgorzata Gudełajtis, rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej w Opolu.
Jednak jak informują autorzy akcji, dotychczas wysłano ponad 3 miliony zapytań. To średnio po 7 tysięcy na jedną stację Sanepidu. Przygotowanie odpowiedzi wymaga pracy, sprawdzania danych, odpisywania, tymczasem zgodnie z ustawą o dostępie do informacji publicznej – administracja państwowa ma obowiązek odpowiedzieć obywatelowi i to w terminie 14 dni.
To nadużycie prawa
Anna Matejuk, szefowa Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Opolu znalazła rozwiązanie tej sytuacji. Zawiesiła urzędowy bieg terminy odpowiedzi na pytania do 17 marca, bo tyle (na razie) trwać będzie ogłoszony przez rząd stan epidemii.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień