Od 25 lat Volkswagen produkuje samochody w Poznaniu
Dziś to największy zakład w Wielkopolsce, który zatrudnia ok. 11 tys. osób. Tylko w tym roku zakłady Volkswagena w Poznaniu i Wrześni łącznie wyprodukują prawie 300 tys. aut, podczas gdy 25 lat temu zaczynano od... kilku aut dziennie. Przez ten czas wiele się jednak zmieniło.
- 25 lat temu nie pomyślałbym, że będę miał okazję stać w tym miejscu i przemawiać w takich okolicznościach - tych słów użył Jens Ocksen, prezes zarządu Volkswagen Poznań, kiedy przemawiał 8 września na poznańskim stadionie miejskim, gdzie akurat odbywały się obchody ćwierćwiecza działalności Volkswagena w Poznaniu. Huczna impreza, na organizację której niemiecki koncern wynajął cały stadion, była symbolicznym zwieńczeniem ostatnich 25 lat i ogromnego rozwoju, jaki w tym czasie zanotował poznański oddział Volkswagena.
Zaczęło się od tarpana
- Teraz zatrudniamy osoby, których 25 lat temu nie było jeszcze na świecie. To pokazuje, o jak ogromnej perspektywie czasu mówimy
- opowiada Marian Kubiak, kierownik działu kontrolingu w Volkswagen Poznań, który w poznańskim zakładzie pracuje od samego początku.
Początki Volkswagena w Poznaniu sięgają 1993 roku. Wtedy w Antoninku, w miejscach, gdzie obecnie stoją zakłady VW, działała jeszcze Fabryka Samochodów Rolniczych Polmo, w której produkowano między innymi tarpany. Początki Volkswagena były bardzo skromne, bo i polska rzeczywistość nie pozwalała na zbyt wiele.
- Była kiedyś taka sytuacja, że siedzieliśmy w biurze i przyszła potężna ulewa. W tym pokoju były tak zwane szwedzkie okna. Deszcz zacinał, komputery stały na biurkach, my pracowaliśmy, a w pewnym momencie woda zaczęła wlewać się do środka. Szybko przybiegł jeden z pracowników z silikonem i latał od jednego okna do drugiego. To są takie rzeczy, które dziś wydają się niewiarygodne. Albo jak może internetu nie być. A wtedy tego przecież nie było - wspomina z uśmiechem Marian Kubiak.
Polska dopiero od niedawna stała się wolna od rządów komunistycznych i zaczęła powoli poznawać zachodni świat. Między Wschodem a Zachodem panowała mentalna i kulturowa przepaść. Mieliśmy wiele do nadrobienia.
Początkowo Volkswagen dysponował w Poznaniu jedynie montażownią. Do 2002 roku w zakładzie produkowano samochody w systemie CKD/SKD. W międzyczasie, w 1996 roku oddana do użytku została odlewnia, co było pierwszym poważnym krokiem w kierunku rozwoju firmy. Przez pierwszy rok funkcjonowała w halach przy ul. św. Michała, potem przeniosła się do hali dzierżawionej od HCP Cegielski (w 2010 roku hala stała się własnością VW).
Z kolei pięć lat później, w 2001 roku, zakończyła się budowa nowej lakierni w Antoninku. W tamtych czasach była to najnowocześniejsza lakiernia w Europie. To był też niezbędny krok, żeby wykonać kolejny krok w rozwoju Volkswagena w Poznaniu. A tym był początek produkcji nowych modeli volkswagena w stolicy Wielkopolski: caddy 3 oraz transporter T5.
Wraz z powstawaniem odlewni, lakierni czy spawalni zwiększała się także liczba zatrudnionych pracowników oraz produkowanych samochodów.
- Na początku montowaliśmy 8 samochodów dziennie. Później miało to być chyba 20. Pierwsze reakcje były takie, że to niemożliwe. Nie damy rady tego wykonać. Ale jednak dawaliśmy radę. Szło nam coraz lepiej z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień i z miesiąca na miesiąc, aż w końcu okazało się, że trzeba wyrzucić z naszego słownika słowo „niemożliwe” - wspomina z uśmiechem Wiesław Kupidura, mistrz montażu linii niskiej w Volkswagen Poznań. Podobnie jak Marian Kubiak, on również pracuje w fabryce Volkswagena w Poznaniu od jej powstania. Łącznie takich osób do dziś jest 21.
- Wśród pracowników było bardzo duże zaangażowanie i właśnie tym nadrabialiśmy. Innym razem mieliśmy wyprodukować samochody dla bardzo wymagającego klienta, a mianowicie niemieckiej poczty (Deutsche Post). Trzeba było położyć żółty lakier, który był bardzo trudny do nałożenia. Nikt nie chciał tego robić w Niemczech, bo mieli z tym problemy, więc wypchnęli to do Polski. A my daliśmy radę - dodaje Marian Kubiak.
Września i Antoninek, czyli powstają nowe zakłady
Coraz szybszy rozwój zakładów Volkswagena w Poznaniu przyczynił się do tego, że w 2014 roku rozpoczęto budowę nowej fabryki w Białężycach pod Wrześnią.
- Dostaliśmy craftera, co wcale nie było takie pewne. Ale myślę, że lata ciężkiej pracy i udowadniania, że tutaj można, zaowocowały tym, że jesteśmy tu, gdzie jesteśmy. Pod względem produktywności nigdy nie było tak, żebyśmy byli w ogonie. Zawsze mieliśmy co najmniej średnią pozycję, a bardzo często nawet dobrą - mówi Marian Kubiak.
Otwarcie nowej fabryki pod Wrześnią nastąpiło w 2016 roku. Od tego czasu w tamtejszym zakładzie trwa produkcja kolejnego modelu volkswagena, jakim jest crafter.
- Zakład ten powstał z innowacyjnością, odwagą, sukcesem. Uruchomiliśmy zupełnie nowy projekt. Jesteśmy nastawieni na ekologiczny transport oraz na maksymalne realizowanie potrzeb naszych klientów
- mówił podczas otwarcia fabryki Andreas Renschler, członek zarządu koncernu Volkswagen AG.
- To był jeden z głównych kroków w rozwoju Volkswagena Poznań. Jednak produkcja craftera i otwarcie zakładu we Wrześni były istotne nie tylko dla Volkswagena Poznań, ale także dla całego koncernu Volkswagena - nie ma wątpliwości Marko Antonio Sebastian, członek zarządu Volkswagen Poznań ds. finansowych i IT.
To nie był jednak koniec rozwoju. W tym roku w Antoninku rozpoczęła się budowa nowej hali spawalni z zapleczem logistycznym. Prace pochłoną ponad 400 milionów euro. Dzięki temu Volkswagen ma być gotowy w 2020 roku do produkcji kolejnych generacji samochodów.
- Cieszę się, że możemy realizować swoje plany i przygotowywać w ten sposób fabrykę pod nowe wyzwania i oczekiwania rynku
- mówi Jens Ocksen.
Z kolei Dietmar Mnich, dyrektor zakładu w Antoninku, dodaje: - Ta inwestycja to dla nas ogromne wyzwanie. Przed nami dużo pracy, związanej nie tylko z przebudową zakładu, ale również ze szkoleniami pracowników.
Wielki show na ćwierćwiecze
- Wraz z decyzją o inwestycji w podupadającą Fabrykę Samochodów Rolniczych Polmo na początku lat 90. koncern otworzył się na ekspansję na rynki Europy Środkowo-Wschodniej, pozostając ich ważnym graczem po dziś dzień. Z dużym sentymentem patrzę na to, jak Volkswagen Poznań rozwijał się na przestrzeni ostatnich 25 lat - opowiada Jens Ocksen.
I dodaje: - Zaczynając od nieskomplikowanego montażu samochodów, przy załodze liczącej 69 pracowników, obecnie nasze przedsiębiorstwo składa się z czterech zakładów i daje zatrudnienie ponad 11 tysiącom Wielkopolan. Taki rozwój był możliwy nie tylko dzięki inwestycjom w infrastrukturę i technologie. Bez inwestycji w nasze największe dobro, jakim są pracownicy, nigdy nie doszlibyśmy do tego momentu, w którym jesteśmy dziś.
Kulminacja obchodów 25-lecia Volkswagena w Poznaniu nastąpiła 8 września na poznańskim stadionie miejskim. Obiekt został wynajęty przez niemiecki koncern, który zaprosił na to wydarzenie wszystkich swoich pracowników z Poznania wraz z ich rodzinami. Ostatecznie na stadionie pojawiło się około 10 tysięcy osób, które najpierw mogły obejrzeć przedstawienie na płycie murawy, później zaś wysłuchać na żywo muzycznych hitów z ostatnich 25 lat. Na stadionie zaśpiewali m.in.: Małgorzata Ostrowska, Norbi, Grzegorz Hyży czy Oddział Zamknięty.
Na uroczystość zaproszone były również najważniejsze osoby z regionalnych władz. - Dziś nikogo nie trzeba przekonywać, że mamy na swoim terenie giganta w branży samochodowej. Przyjazny klimat i otwartość władz regionu sprawiły, że przez 25 lat fabryka stała się jednym z największych pracodawców nie tylko dla Poznania i powiatu poznańskiego, ale całej Wielkopolski - nie ma wątpliwości Jan Grabkowski, starosta powiatu poznańskiego.
Z kolei marszałek Marek Woźniak podkreśla dużą rolę, którą w rozwoju Volkswagena w Poznaniu odegrał prezes Jens Ocksen. - To menedżer z wielkopolskim sercem, który oprócz skuteczności biznesowej buduje dobre relacje z pracownikami i szeroko rozumianym otoczeniem. Jego doświadczenie życiowe pozwala mu bardziej wnikliwie postrzegać świat, w którym każdy z nas jest indywidualnością i zasługuje na szacunek. Dla nas to szczególnie ważne w kontekście wypracowanych przez lata dobrych, sąsiedzkich, polsko-niemieckich relacji - mówi.
Ćwierćwiecze istnienia Volkswagena w Poznaniu to okres wielkiego rozwoju firmy oraz jej pracowników. Kiedy fabryka pojawiła się w stolicy Wielkopolski, Poznań dopiero poznawał zachodni świat. Po 25 latach poznański zakład Volkswagena zyskał sobie renomę największego przedsiębiorstwa w regionie i nie ma czego się wstydzić także na tle zakładów
Volkswagena w innych państwach.
- Nie chciałbym, żeby to wybrzmiało tak, że u nas był zaścianek i ciemnogród, a Niemcy przynieśli nam kulturę. Ale faktem jest, że jak przyjeżdżali, to ta żelazna kurtyna dopiero niedawno opadła. Do tej pory znaliśmy Zachód tylko z telewizji. Nawet sami Niemcy na początku też przyjeżdżali z nastawieniem: „Ale będzie ciężko”. A potem się przekonali, że nawet jeśli w Niemczech są jakieś rzeczy niemożliwe, to u nas pierwsza reakcja będzie podobna, ale potem damy radę. Mimo to nie sądziłem, że ten zakład aż tak dynamicznie się rozwinie - opowiada Marian Kubiak.
Z kolei prezydent Jacek Jaśkowiak opowiada: - Spółka Volkswagen Poznań jest dla Poznania i Wielkopolski bez wątpienia jednym z najważniejszych inwestorów. Tego typu przedsięwzięcia mają ogromny wpływ na lokalną społeczność. Oczywiste są korzyści płynące z zatrudnienia i relacji biznesowych oraz podniesienia atrakcyjności inwestycyjnej miasta i regionu.
Z myślą o przyszłości
Przedstawiciele Volkswagen Poznań doskonale zdają sobie sprawę, że dalszy rozwój firmy możliwy jest tylko, jeśli będą trafiali do niej wykwalifikowani pracownicy. Dlatego też już od lat Volkswagen współpracuje z poznańskimi szkołami zawodowymi i uniwersytetami.
- Po 10 latach funkcjonowania fabryki Volkswagena w Poznaniu zarząd zaczął zastanawiać się, jak zapewnić stały dopływ dobrze wykwalifikowanej kadry. W 2005 roku uruchomiliśmy proces kształcenia zawodowego. Zaczynaliśmy z 20-osobową klasą, dzisiaj mamy blisko 200 uczniów - opowiada Łukasz Kałmucki z Centrum Szkoleniowego Volkswagen Poznań.
Z kolei Jens Ocksen dodaje: - Obecność uniwersytetów zapewniających wykształcone kadry, a także gotowość szkół zawodowych do wspólnego kształcenia przyszłych pracowników to ważne czynniki wpływające na decyzje o dalszych inwestycjach. Coraz bardziej skomplikowane i innowacyjne technologie produkcji wymagają wysokiej klasy fachowców, których Wielkopolska szkoli od lat.
Od ponad dziesięciu lat Volkswagen Poznań inwestuje zarówno w klasyczne formy współpracy z uczelniami, takie jak praktyki wakacyjne czy wykłady, jak i w wielomiesięczne programy rozwojowe, praktyki poświęcone konkretnym projektom, studia dualne czy kontakty ze stowarzyszeniami studenckimi.
- W strategii Volkswagen Poznań stawia na innowacyjność oraz konkurencyjność, tak potrzebne każdej gospodarce. Dlatego życzę dalszych sukcesów i zachęcam do kolejnych inwestycji na terenie Wielkopolski
- kończy Zbigniew Hoffmann, wojewoda wielkopolski.