Od gorsetu do push-upu, czyli krótka historia stanika
Dobrze skonstruowany składa się z ponad 50 elementów! Ewoluował z gorsetu na przełomie XIX i XX wieku, ale zanim poznaliśmy go w takiej formie jak dziś, przeszedł długą i wyboistą drogę. Stanik, bo o nim mowa, zrewolucjonizował życie milionów kobiet na całym świecie...
Okrywając historię biustonosza, tak jak w wielu przypadkach, należy wrócić do czasów starożytnych, by poszukać pierwowzorów dzisiejszych push-upów, bardotek czy balkonetek. Pierwsze biustonosze pojawiły się w Grecji jako ratunek dla kobiet uprawiających sporty.
Była to opaska zwana „apodesmos” lub „mastodeton”, którą wymyślili mężczyźni, aby figura kobieca stała się bardziej płaska i podobna do męskiej oraz by paniom wygodniej ćwiczyło się i biegało.
Mordercza talia osy
Aż do XVI wieku problem „ubrania” dla piersi zdawał się nie istnieć, aż wymyślono produkt, który potem w biustonosz ewoluował, czyli gorset. Jednak początkowo jego rolą nie było wcale podtrzymywanie piersi, ale podkreślenie talii. Gorsety ewoluowały przez setki lat, by pod koniec wieku XIX stać się prawdziwym narzędziem tortur dla kobiet. Nie dość, że ściskały w talii, to jeszcze zaczęły także spłaszczać brzuch.
Jeszcze mocniej ściskano żebra, a deformacji ulegały narządy wewnętrzne. Ideałem kobiecej urody była tzw. talia osy - prawidłowy obwód pasa osiągano wtedy, kiedy można było się w nim objąć dłońmi.
Jednak XIX wiek, niezwykle dynamiczny społecznie i historycznie, przyniósł też pierwsze próby projektowania staników, jakie znamy do dziś. Druga połowa XIX wieku oraz przełom z wiekiem XX, obfitowały w patenty dotyczące coraz to nowocześniejszych modeli staników. Przyszłość biustonosza zdawała się być przesądzona.
Po pierwsze: nie krępować ruchów
Pierwszy prototyp biustonosza został wynaleziony w Nowym Jorku przez Henry’ego Leshera i opatentowany w 1859 roku. W 1886 roku wynaleziono pierwszy w Anglii biustonosz, zbudowany z drutu i naciągniętego na niego jedwabiu. Wyglądem przypominał dwa sitka do herbaty - niestety nie przypadł do gustu klientkom i mimo atrakcyjnej ceny - 75 centów, nie okazał się sprzedażowym hitem.
Do wyścigu o zapis w historii mody nie mogli oczywiście nie stanąć Francuzi. Przedstawicielka tego niezwykle stylowego narodu, francuska rewolucjonistka modowa Herminie Cadolle w 1986 roku nożyczkami przecięła gorset, przepoławiając go i pozostawiając sznurowany dół na talię i nieco bardziej anatomiczną, ale wciąż wiązaną górę z miseczkami, którą dziś uważa się za prototyp biustonosza. Uwolniła w ten sposób także przeponę, a kobieta mogła swobodnie oddychać. Wynalazek Francuzki miała w swojej szafie ponoć sama Mata Hari. Firma, założona przez Herminie Cadolle, istnieje do dzisiaj.
Jedną formę stanika, który znamy dzisiaj, zawdzięczamy amerykańskiej tancerce, która, idąc na bal w zwiewnej sukni, uznała, że żadna gorsetowa konstrukcja nie zda egzaminu. Postanowiła więc związać dwie jedwabne chustki tasiemką. W 1914 roku opatentowała wynalazek i kobiety na długie lata pożegnały „zbroje”, a świat mody zaczął dostrzegać w biustonoszach nowy potencjał.
Ogromną rolę w kształtowaniu się coraz to nowych form biustonoszy pełniły wielkie gwiazdy filmowe czy piosenkarki. Tak było m.in. w przypadku Mae West, która po raz pierwszy tak odważnie eksponowała swoje wdzięki.
W tamtym czasie biustonosz zaczął być postrzegany jako wabik na mężczyzn. Zresztą usprawnienia, takie przekształcenie niewygodnych, gorsetowych wiązań na sznureczki w szybkie haftki, zawdzięczamy… panom, którzy zniecierpliwieni żmudnym procesem zdejmowania biustonosza tracili zapał w małżeńskim łożu.
Fabrykant gorsetów ze Stuttgartu, Sigmund Lindauer, podczas swojej podróży poślubnej tak bardzo sfrustrował się odwiązywaniem sznurków i zdejmowaniem haczyków, że stworzył prototyp pierwszego miękkiego biustonosza już w 1912 roku!
W tym samym czasie zaczęły pojawiać się pierwsze modele, będące prototypami dzisiejszego bikini. Ale dwuczęściowy kostium kąpielowy też nie miał łatwej drogi na światowe plaże. W 1907 roku australijska pływaczka, kobieta o silnym charakterze, Annette Kellerman wyszła na plażę w Bostonie w Stanach Zjednoczonych w stroju, który odkrywał jej ramiona, nogi i szyję. Ponieważ dotychczas kobiety nawet na plaży całkowicie zakrywały ciało, zachowanie sportsmenki uznano za gorszące i trafiła do więzienia. Jednak uparta Australijka jeszcze bardziej zmotywowała się do walki o to, żeby na plażach zagościły stroje jednoczęściowe. Udało się je wprowadzić podczas letniej olimpiady w Sztokholmie w 1912 roku. Blisko 30 lat później powstało bikini, które w Europie przyjęło się szybko, natomiast za oceanem spopularyzowało się dopiero w latach 60.
Biust do przodu
Kolejnym krokiem milowym w przypadku biustonoszy było pojawienie się w latach 30. nylonu i włókien elastycznych. Dało to duże możliwości w projektowaniu coraz to bardziej wymyślnych fasonów. W 1948 roku powstał pierwszy biustonosz typu push-up, a kilka lat później - bardotka, rozsławiona oczywiście przez słynną aktorkę. W tym właśnie czasie biustonosz wszedł już na stałe do kultury jako atrybut kobiecości i symbol seksapilu. Jednak niedługo potem przyszedł czas rewolucji seksualnej, a wraz z nią ruchów - dosłownie - palących staniki! W latach 60. feministki uznały biustonosz za symbol zniewolenia i publicznie podpalały ten element bielizny.
Warto przyjrzeć się też przemianom biustonosza w Polsce. W czasach PRL dostępne biustonosze nie budziły zachwytu, były pozbawione finezji i kunsztu wykonania. Były trudno dostępne, nawet w klasycznych rozmiarach, a panie z nieco większym biustem były zmuszone szyć staniki na zamówienie. Prawdziwy renesans przeżywały pracownie gorseciarskie, gdzie ekspertki od konstrukcji tworzyły idealnie dopasowane biustonosze. Jednak wciąż brakowało tego „czegoś”.
Polski przemysł gorseciarski powoli, ale sukcesywnie się rozwijał. Łódź wraz z regionem, jako ośrodek włókienniczy, miała tu sporą rolę. Do dziś działają firmy takie jak Gorsenia, które od pół wieku dbają o polskie biusty. Gorsenia jeszcze w PRL wprowadzała szczyptę świeżości i „wielkiego świata” do ówczesnej, nieco szarej rzeczywistości. W pewnym momencie firma znalazła niszę i wyspecjalizowała się w produkcji biustonoszy na duże piersi. - Panie z miseczką J przez wiele lat były skazane na biustonosze szyte na miarę. Na takie, w których względy praktyczne i konstruktorskie brały górę nad estetyką - tłumaczy Mateusz Walczak z Gorsenii. I dodaje: - My zaczęliśmy tworzyć produkty, które są funkcjonalne, a jednocześnie piękne i pozwalają kobietom poczuć się seksownie. Dla konstruktorek to ogromne wyzwanie, bo duży biust swoje waży i delikatne koronki nie utrzymają go w takim stopniu, jak udaje się to w miękkich biustonoszach dla mniejszych miseczek - informuje.
Specjaliści z Gorsenii mają swoje triki: tiule, miseczki w kolorze ciała przeszyte finezyjnymi koronkami i inne pomysły sprawiają, że biustonosz nawet z bardzo dużą miseczką nadal wygląda szalenie atrakcyjnie.
Mateusz Walczak uważa, że jesteśmy w trakcie kolejnej ważnej rewolucji: - Kiedyś panie plus size nie miały dużych oczekiwań, ale teraz, choćby dzięki ruchom body positive i ogólnej emancypacji, coraz więcej kobiet - na szczęście! - pozbywa się kompleksów i wie, że piękno ma różne rozmiary, nie tylko XS.
Dodatkowo panie oczekują bielizny na światowym poziomie, zgodnie z trendami. Stąd - oprócz tradycyjnych kolorów staników, czyli białego, czarnego i beżowego - coraz częściej pojawiają się odważne barwy: fuksja, zieleń czy błękit. - Cały czas pracujemy na najwyższych obrotach, wprowadzając produkty, które nie odbiegają jakością czy wzornictwem od światowego poziomu. Dajemy Polkom fantastyczną alternatywę dla międzynarodowych marek - podsumowuje Walczak.
Stanikowe fakty i mity
Choć to powszechna, noszona codziennie, przez miliony kobiet na świecie część garderoby, narosło wokół niej sporo mitów. Czas więc poznać prawdę o biustonoszach!
Stanik pomaga utrzymać prawidłową postawę ciała.
MIT!
Na podstawie badań ekspertów z Uniwersyteckiego Centrum Szpitalnego w Besancon i Uniwersytetu Franche-Comte nie ma żadnego uzasadnienia medycznego, by nosić biustonosz. Nie koryguje on wad postawy, nie sprzyja poprawnej sylwetce, nie sprawia, że piersi stają się obwisłe albo wręcz przeciwnie - nie zabezpiecza ich przed utratą jędrności.
Silikonowe ramiączka to obciach.
FAKT!
Jeszcze niedawno silikonowe ramiączka były nieodłącznym dodatkiem do gorsetowych sukienek, topów i innych letnich ciuchów. Jednak dziś uznawane są wręcz za synonim złego gustu! Aktualnie panuje moda na eksponowanie ładnej, zadbanej bielizny. Oczywiście nie chodzi o klasyczne, grubsze białe ramiączko, ale na przykład o finezyjny układ w tzw. stylu bokserskim na plecach lub tzw. strapsy, czyli ozdobne, najczęściej czarne, dopinane ramiączka, tworzące seksowny wzór na dekolcie.
Spanie w biustonoszu jest niezdrowe.
FAKT!
Wiele kobiet uważa, że stanik pomoże im w oszukaniu upływającego czasu i dzięki niemu piersi będą dłużej jędrne i kształtne. Jednak noc to czas odpoczynku całego organizmu, również mięśni i tkanek w piersiach, które powinny mieć nocną swobodę i przewiew. Dlatego nie należy spać w biustonoszu.
Rozmiar biustu dorosłej kobiety nie zmienia się.
MIT!
I nie chodzi tylko o sytuację, gdy kobieta jest w ciąży lub karmi piersią. Wielkość biustu zależna jest od stężenia hormonów, co oznacza, że minimalne zmiany zachodzą w trakcie każdego cyklu miesiączkowego. Są panie, które podczas PMS, zauważają zwiększenie rozmiaru piersi o cały jeden rozmiar! Poza tym na rozmiar biustu mają też wpływ wahania wagi.
Pod białą bluzkę należy zakładać biały stanik
MIT!
To jeden z najpowszechniejszych błędów. Styliści podkreślają, że pod białą, prześwitującą bluzkę należy zakładać bieliznę w kolorze cielistym - kremowym lub beżowym.