I już święta. Pandemia w samym szczycie. Tylko o tym mówią media, tyko o tym będzie przy świątecznych stołach, tylko to zaprząta głowy. Tymczasem w Sejmie o wychodzeniu Polski z Konwencji Stambulskiej. Konwencja jest o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, ale zdaniem części polskiej prawicy - rodzinie zagraża.
Strachy tą konwencją są o tyle dziwaczne, że przecież ona już obowiązuje i nie jest znany żaden przypadek, by zagroziła polskiej rodzinie.
I powiem szczerze polskiej rodzinie ani żadnej rodzinie na świecie, jeśli ludzie mają poukładane w głowie nie jest w stanie zagrozić żadna ustawa, żaden rząd ani żadna konwencja międzynarodowa. Jeśli komuś życie rodzinne ma zepsuć jakaś konwencja, to niech się dobrze zastanowi nad swoim życiem rodzinnym póki jeszcze jest czas.
Dzisiaj życiu rodzinnemu i każdemu innemu najbardziej zagrozić może wirus - na to wpływu nie mamy, ale może też zagrozić źle zorganizowana służba zdrowia i złe przepisy. Realnym zagrożeniem jest brak respiratorów, za które rząd zapłacił grube miliony, a których teraz potrzeba, a nie konwencja stambulska. Zagrożeniem jest niesprawny system szczepień i fakt, że tysiące szczepionek się marnują.
Politycy obozu rządowego przekonują, że zamiast Konwencji Stambulskiej możemy napisać i przyjąć jakąś inną, przykładowo „warszawską” konwencję. Premier Morawiecki spotyka się z premierem Węgier Orbanem i byłym włoskim wicepremierem Matteo Salvinim.
Nie jest tajemnicą, że planują powołanie nowej europejskiej grupy politycznej. Nie jest też tajemnicą, że to na rękę Rosji, a partie premiera Węgier i byłego wicepremiera Włoch są w bliskich serdecznych relacjach z Kremlem.
Trudno powiedzieć, czy z budapeszteńskich konszachtów Mateusza Morawieckiego coś wyjdzie. Jedno jest jasne: zamiast zajmować się pandemią, dostępnością łóżek i respiratorów i pilnowaniem przetargów władza nie może usiedzieć w miejscu. Krzywdzą ludzi, którzy się boją o zdrowie i życie, krzywdzą Polskę w Budapeszcie, śląc na cały świat sygnał, że szukamy „alternatywy dla Zachodu”, którą uosabia UE i NATO ze Stanami Zjednoczonymi.
Możemy zamiast Unii zrobić „swoją” unię z Węgrami i Włochami, możemy zamiast konwencji antyprzemocowej zrobić swoją „lepsiejszą”. Możemy nawet zacząć znów produkować małe fiaty, a nawet powołać Układ Warszawski. Tyle żartów w czasie pandemii - Polska sobie na to nie zasłużyła.
Mimo wszystko - pełnych nadziei Świąt Wielkanocnych dla wszystkich. Także dla przeciwników, bo cóż to za sztuka dobrze życzyć przyjaciołom!