W Polsce zdarzyło się wielkie nieszczęście – w ubiegłym roku zmarło ok. 70 tysięcy więcej Polaków niż zwykle. Liczba zgonów w pierwszych tygodniach 2021 roku jest wyższa niż średnia europejska w tym czasie. Domy pogrzebowe są wypełnione. Staliśmy się krajem pogrzebów.
Tak wiem, w innych krajach też ludzie umierają. Ale czy z tego wynika, że mamy nie rozpaczać nad naszymi zmarłymi? W trudnych czasach, w kraju powinno być jak w rodzinie, gdy dzieje się coś trudnego: trzeba się skupić na celu i rzetelnie sobie powiedzieć co się udaje, a z czym nie dajemy rady. Tego właśnie ludzie oczekują od ministra zdrowia i premiera w takich czasach. Czy słyszał ktoś, żeby któryś minister przyznał, że z czymś mu nie idzie? No, jeśli już jakieś błędy w walce z pandemią to co najwyżej winna jest Unia Europejska. A czy słyszał ktoś, żeby rząd się chwalił, że wszystko ogarnia? O, to tak. Rząd jest od informowania, a nie od propagandy sukcesu w czasie pandemii. Ludzie umierają, lekarki, pielęgniarze, pracownicy ochrony zdrowia, cała służba zdrowia ma pełne ręce roboty. To nie czas i nie temat na samochwalstwo.
Pieniądze na kolejne „tarcze” to nie pieniądze rządu, ale polskie pieniądze, które kiedyś trzeba będzie spłacić. Przedsiębiorcy naprawdę woleliby normalnie działać, zamiast dostawać zapomogę, pracownicy woleliby normalnie pracować, zamiast martwić się za co kupią dzieciom wyprawkę. Ta władza może się skończyć niespodziewanie, nic nie jest wieczne a problemy zostaną, trzeba będzie spłacić pandemiczne długi, odbudować gospodarkę, trzeba będzie dobrze wykorzystać pieniądze unijne z nowego budżetu i funduszu odbudowy.
A władza może się skończyć choćby dlatego, że część polityków Porozumienia odejdzie z rządu. Może i sumienia innych pisowców nie wytrzymają, kolejne podatki, niszczenie Sejmu, budowanie podziałów. To może skłonić kolejnych polityków by powiedzieć nie. W Polsce potrzebny będzie w tedy rząd ekspertów, spokojny, bez politycznej młócki, bez wywyższania się, bez złej energii. Rząd, który będzie, być może musiał powstać w tym parlamencie po to, by zarządzać krajem sprawiedliwie w czasie, gdy pandemia mam nadzieję będzie się kończyć, i przygotować państwo do sprawiedliwych wyborów. Żeby to się udało musimy rozróżniać kolory: nie wszyscy w obozie władzy są jednakowo winni obecnej sytuacji, nie wszyscy naruszali prawo. Być może los polski w jakimś momencie będzie zależał od tych kilkorga sprawiedliwych, którzy się ockną. Być może los Polski będzie wymagał wspaniałomyślności od polityków dzisiejszej opozycji i zrozumienia, że czasami urazy trzeba schować. Zobaczymy…