W 2019 roku władza podwyższyła już akcyzę na alkohol - skutek był prosty jak zawsze. Skoczyły ceny trunków wyskokowych. Tym razem jednak podwyżka cen alkoholu towarzyszyć będzie ogromnej drożyźnie i inflacji.
Niech sobie inni patrzą na wyniki badań opinii publicznej, rozmaitych analityków. Jest wiele teorii, dlaczego upadł Związek Sowiecki, ale niejeden badacz powie, że gwoździem do trumny systemu było ograniczenie w dostępie do alkoholu wprowadzone przez Gorbaczowa. Jestem historykiem i wiem jedno - jeśli PiS przetrwa podwyżki, skok cen alkoholu i galopadę inflacji, to będzie to cud prawdziwy.
Oczywiście zakładam, że będą normalne wybory, bo przecież nie chodzi tylko o liczenie głosów. Normalne wybory to kampania wyborcza, dostęp do mediów, neutralność rządu. U nas dawno już opozycja została pozbawiona dostępu do większości programów w rządowej telewizji. Rządowe spółki i ministerstwa są zaangażowane w kampanię wyborczą, że aż furczy. Może być więc tak, że cierpliwość narodu się wyczerpie, ale i tak będzie mu trudno wygrać z pazerną chytrą władzą.
Już nie tylko z kręgów Jarosława Gowina dochodzą wieści o dzikim zadłużaniu państwa przez rząd Mateusza Morawieckiego. Sławomir Dudek doświadczony pracownik Ministerstwa Finansów mówi, że władza na dziko zadłużyła Polskę na 400 mld zł w funduszach BGK i PFR. Oznacza to, że przez lata będziemy się wygrzebywać z długów, których jedynym celem jest to samo co mediów rządowych, czyli utrzymanie się władzuni jak najdłużej i jeden dzień więcej. Pandemia pokazała, że dużo z tych pieniędzy wydawane jest „bokiem”, dla swoich. Tak było z maseczkami i tak z respiratorami.
Teraz rząd przyszedł do Sejmu i Senatu z szantażem moralnym, że albo podpisujemy czek in blanco na budowę nie wiadomo jakiego muru na granicy z Białorusią albo „jesteśmy przeciwko bezpieczeństwu Polaków”. Nic z tego. Dość moralnych szantaży i korzystania z nieszczęść i problemów by jeszcze dołożyć do kieszeni przyjaciół królika. Ustawa o budowie muru nie daje żadnych możliwości kontroli władzy. Nie wiadomo, jaki mur powstanie, gdzie dokładnie, w jakiej technologii i kiedy. Wiadomo tylko, że gotówka popłynie szybko do kogo trzeba bez żadnych procedur.
Najciekawsze jest to, że oni naprawdę myślą, że to będzie trwało wiecznie. Ich eldorado finansowe ma w ich głowach pracować na ich wnuki i kolejne pokolenia. Że ich władza się nie skończy, mimo że upadały przecież w historii rządy cezarów, Salazarów i Mussolinich. I prawie zawsze upadały rządy na haju inflacji i podwyżek.
Kupujemy popcorn i czekamy? A może uda się przyspieszyć koniec ich bajo-bongo bez limitu?