To może być lawina. Nowy ład okazał się wielka pomyłką. Jeśli emeryci zyskali na kwocie wolnej od podatku, to stracili gdzie indziej.
Przykładowo: ponieważ wielu z nich jako niepełnosprawni korzystało z odliczeń na leki czy transport – już tego nie będą mieli. Znajomy katecheta pracujący na pół etat też stracił kilkaset złotych. Na nauczycielach chciałbym się skoncentrować, bo właśnie wziął się za nich minister Czarnek.
Swoją droga warto mu poświecić dwa zdania. Zanim został ministrem zasłynął jako radykał. Szczerze mówiąc byłem długo przekonany, że jako minister spróbuje to trochę odkręcić. Nie, że się zmieni, ale zrobi coś dla nauczycieli, dla szkoły, ze skorzysta z życiowej szansy. Chyba jest inaczej. Nauczyciele byli doświadczani reformą Anny Zalewskiej, kolejnymi zmianami w systemie, potem kowidem. Są dzisiaj moim zdaniem jedną z najbardziej straumatyzowanych grup zawodowych.
I jeszcze na początek roku rząd im przyszykował nowy pasztet, a nawet dwa pasztety: pierwsze to ustawa Czarnka, drugie to straty związane z Nowym Ładem. W pierwszym chodzi o to, że władza chce kontrolować szkołę, każdego nauczyciela i ucznia, bo wierzy, ze w ten sposób ukształtuje pokolenie młodych pisowców. Że dzięki tej reformie i generalnie panoszeniu się polityków obozu władzy w systemie szkolnym ma być wychowane nowe pokolenie Ann Zalewskich, Przemków Czarnków a może i Marków Suskich. Wtedy w ich przekonaniu nic się w Polsce nie zmieni oni będę rządzić na wieki wieków, robić Sylwestry marzeń, doić państwowe pieniądze i co tam jeszcze.
Z Nowym ładem chodzi o to, że jest on wycelowany w polską klasę średnia i inteligencję. Bo myślenie obecnej władzy jest takie: to mała grupa, wielu z nich nas nie popiera, więc po co o nich dbać? Nowy Ład miał nas zmienić jako społeczeństwo na pisowską modłę a jeśli tak – to instrumentem w tym procesie mieli być upokorzeni nauczyciele.
Zmarła w tym tygodniu profesor Irena Kaniewska z Instytutu Historii UJ. Była dobrą historyczką, dokładną i rzetelną, niestety z marksistowskim epizodem. Z ciarkami na plecach wspominam egzamin u Kaniewskiej z historii nowożytnej. Może członkowie naszej władzy powinni trochę porządniej postudiować historię? Może powinien ich pouczyć sąsiad z tej kolumny Ryszard Terlecki? Mogą sobie zrobić sto ustaw jak prawo Czarnka (jak sanacyjny minister Jędrzejewicz przed wojną), mogą zniszczyć klasę średnia i marzyć o nowej, swojej i próbować ją budować i marzyć jak portugalski dyktator Salazar o Nowym Ładzie z nimi jako rozdającymi karty, ale jedno warto pamiętać: każda władza się kończy, każda propaganda ma swoją granicę i nie ma nic ukrytego jak mówi Psalmista, o czym by wróble na dachu nie ćwierkały w swoim czasie. Tak będzie i tym razem.