Od redaktora: Ile kosztuje k...?
Nie, tytuł nie jest zapytaniem o ofertę, skierowanym do przemysłu rozrywkowego.
Może nawet nie brzmi zbyt ładnie. Ale skoro prezydent Łodzi Hanna Zdanowska może bronić filmu reklamującego Łódź, w którym Cezary Pazura mówi dwa razy „Łódź, k...!”, i to bez żadnych kropek, to i ja mogę napisać coś na tym samym poziomie.
Teraz o cenie. Wspomniany spot reklamowy kosztował miasto sto tysięcy złotych. W dużym uproszczeniu - po 50 tysięcy za jedną k... . Drogo? Cóż, cena jest kwestią umowy między sprzedawcą i zamawiającym. Pod warunkiem, że zamawiający płaci z własnej kieszeni, a nie z publicznej.
Ważniejsze od pieniędzy jest jednak pytanie o stosowność - to pojęcie wciąż istnieje. W internecie ujdzie wszystko. Czy jest jednak rzeczą stosowną, aby władze dużego miasta oficjalnie promowały je, zamawiając spot bazujący na twardym wulgaryzmie? To zależy. To, co nie przystoi w każdym mieście, może przystoi w mieście meneli?