Od redaktora: Niech żyje bal, niech żyje...
Rozpoczęły się jakieś dziwne zabiegi o to, który polityk ma być najważniejszy na otwarciu nowego dworca Łódź Fabryczna (11 grudnia).
Rozpoczęły się jakieś dziwne zabiegi o to, który polityk ma być najważniejszy na otwarciu nowego dworca Łódź Fabryczna (11 grudnia). Jakoś nikt się nie wyrywał, gdy zawalane były kolejne terminy oddania inwestycji (luty 2015, wrzesień 2015, sierpień 2016).
Nikt nie podnosił ręki, nie bił się w piersi, nie krzyczał: - To moja wina. Ale gdy tylko na horyzoncie pojawi się jakaś wstęga do przecięcia, to bohaterów nie brakuje. Pod tym względem (i chyba nie tylko pod tym) politycy III, czy już prawie IV Rzeczpospolitej niczym się nie różnią od dygnitarzy Polski Ludowej.
I wciąż nie mogę zrozumieć, że nie pojmują, iż oficjałka na dworcu nic pasażerów nie interesuje. Oni chcą punktualnie kursujących pociągów, bezkolejkowego zakupu biletów, zrozumiałych komunikatów o przyjazdach i odjazdach pociągów, czystych toalet.
I jeszcze jedno - proszę wszystkich polityków, którzy wybierają się na otwarcie o odpowiedź: Ile ta heca będzie kosztować?