Od września szkolą siatkarki i piłkarzy
W Gimnazjum nr 1 w Tucholi będzie klasa sportowa. Jutro test sprawnościowy.
Planowano utworzenie dwóch oddziałów sportowych w podstawówce i gimnazjum. Powstanie jedna. W Szkole Podstawowej nr 3 od września nie dojdzie do skutku powstanie takiej klasy. Powód? Brak zainteresowania. Była prowadzona rekrutacja i niestety, tylko pojedyncze osoby przychodziły zapisać swoje pociechy. Było dużo pytań, ale zdecydowało się niewielu. - Niestety, jeszcze nie teraz, ale nie rezygnujemy definitywnie, będziemy pracować nad tym i przypominać rodzicom, że będzie taka możliwość - informuje Ewa Kłosowska, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 3 w Tucholi. - Myślę, że rodzice nie chcą wyrywać swojego dziecka z klasy, do której chodzi już trzy lata.
Jak tłumaczy dyrektorka, to jeszcze małe dzieciaki. W klasach I-III bardzo się integrują i przywiązują się do swojego towarzystwa i otoczenia. A tu trafiłyby do nowej klasy. - Może rodzice też trochę się obawiali, że dzieciaki nie podołają obowiązkom - dodaje dyrektorka. - Uczniowie z tych klas sportowych mieliby dodatkowo sześć godzin samego w-f. Dzieci z gminy w ogóle musiałyby zmienić środowisko, a to już szok dla takich malówchów.
Pełen entuzjazmu jest dyrektor Gimnazjum nr 1 Leszek Nurczyński. Jak mówi, nie brakuje zapału młodzieży i ich rodzicom, z którymi rozmawiał przy zapisywaniu do oddziału. - Nie możemy tego entuzjazmu zaprzepaścić - mówi Nurczyński. - Dziś idę do burmistrza z planem pracy szkoły, gdzie jest ujęty oddział sportowy. We wtorek natomiast są testy sprawnościowe, bo to głównie od tego zależy, czy przyjmiemy ucznia do klasy sportowej.
Utworzenie klasy sportowej to niewątpliwie dodatkowe koszty dla gminy. Burmistrz jest świadomy tych kosztów. - Jestem po rozmowach i zapewnił, że nie będzie szczędził grosza na ten cel - dodaje dyrektor. - Zapewnimy uczniom pomoc w nauce, bo nie ukrywamy, że ten oddział jest związany z wyjazdami i nie wszyscy uczniowie, którzy mają świetne predyspozycje sportowe, są też dobrzy np. z matematyki. Będą mieli taką pomoc. Potrzebne będą też dodatkowe posiłki dla ćwiczących młodych ludzi.
Nasuwa się mnóstwo pytań, które trzeba przemyśleć, dopracować i pewnie jeszcze w trakcie wyjdzie wiele spraw do załatwienia. - Problemy? Nie wiem, jakie będą, ale je rozwiążemy - zapewnia Nurczyński.