Prokurator Katarzyna Pokorska nie będzie się już zajmować śledztwem w sprawie posła Gawłowskiego i afery melioracyjnej. Poprosiła o cofnięcie delegacji z Prokuratury Krajowej. Jako powód podała względy osobiste, choć według niektórych sprawa ma drugie dno.
41-letnia prok. Pokorska pochodzi z Gorzowa i pracuje w tamtejszej prokuraturze okręgowej. Ponad rok temu dostała delegację do zamiejscowego wydziału Prokuratury Krajowej w Szczecinie. Tu prowadzone jest śledztwo w sprawie ustawiania przetargów w Zachodniopomorskim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie oraz korupcji posła Stanisława Gawłowskiego. Pokorska była jednym z dwóch prokuratorów, którzy pracują przy tych sprawach. Teraz poprosiła o cofnięcie delegacji i powrót do Gorzowa. Prośba została uwzględniona.
- Jedna z prokuratorów pracujących w zespole prowadzącym postępowanie w sprawie tzw. afery melioracyjnej z uwagi na sytuację osobistą złożyła wniosek o cofnięcie jej z delegacji w Zachodniopomorskim Wydziale Zamiejscowym Prokuratury Krajowej w Szczecinie i powrót do jednostki macierzystej - mówi prok. Ewa Bialik z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Od razu pojawiły pogłoski, że decyzja prok. Pokorskiej może mieć tzw. drugie dno związane z jej wątpliwościami o kierunku, w którym podąża śledztwo. Oficjalnie nikt jednak tego nie komentuje.
Zarzuty
Stanisław Gawłowski siedzi w areszcie już ponad dwa miesiące. Pod koniec czerwca będzie wiadomo, czy prokuratura zawnioskuje o przedłużenie aresztu. Poseł Platformy Obywatelskiej jest podejrzany o korupcję. Nie przyznaje się do winy. Obciążają go zeznania innych podejrzanych, m.in. byłych podwładnych Gawłowskiego z czasów pracy w ministerstwie środowiska oraz przedsiębiorcy z Darłowa, który poszedł na współpracę z prokuraturą w zamian za łagodniejszy wyrok w aferze melioracyjnej.