Po 300 godzinach akcji gaśniczej udało się ostatecznie w środę wieczorem ugasić pożar odpadów w Pyszącej. Czy odpady już nie zapłoną?
Na początku stycznia tego roku po raz szósty zapłonęło wysypisko śmieci w miejscowości Pysząca, koło Śremu. Poprzednie pożary, w tym największy - kwietniowy, miały miejsce od początku 2018 roku. Nadal nie wiadomo, co było ich przyczyną. Sprawą zajmuje się policja pod nadzorem prokuratury.
Czytaj więcej:
Śrem: Kolejny pożar składowiska odpadów w Pyszącej
Pysząca koło Śremu: Ponad 30 strażaków już od tygodnia walczy z pożarem wysypiska
Niektórzy jednak przypuszczają, że w Pyszącej doszło do podpaleń.
– Prawdopodobnie to były podpalenia, bo co innego? Niby teren jest ogrodzony, ale nie wszędzie. Z różnych stron można się bez problemu dostać na teren wysypiska, a pod osłoną nocy nikt nie zobaczy podpalacza
- zwraca uwagę Artur Śniegocki, sołtys Pyszącej.
W Pyszącej znajduje się wyrobisko poeksploatacyjne złoża kruszywa naturalnego o powierzchni 12 hektarów, obok którego składowane były odpady. Na rekultywację wyrobiska zgodę od marszałka wielkopolskiego miało przedsiębiorstwo produkcyjne-usługowe Sanbud. Firma jednak już w 2014 roku straciła zezwolenia na odzysk odpadów.
– Z uwagi na liczne naruszenia prowadzonej działalności w zakresie przetwarzania odpadów – tłumaczy Jacek Bogusławski, członek zarządu województwa wielkopolskiego.
Spółka od tej decyzji się jednak odwołała.
– Minister środowiska uchylił zaskarżoną decyzję i umorzył postępowanie organu I instancji
– dodaje Bogusławski.
Umowa wygasła jednak w 2016 roku. Marszałek odmówił przedsiębiorstwu Sanbud wydania nowej decyzji.
– Naszą decyzją podtrzymał minister środowiska, jednakże decyzje obu tych organów zostały uchylone przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, wskutek wniesienia skargi przez spółkę. Naczelny Sąd Administracyjny, wyrokiem z dnia 18 styczna 2019 roku, uchylił wyrok WSA i ostatecznie oddalił skargę przedsiębiorcy – opowiada Bogusławski.
Dodatkowo obok wyrobiska spółka składowała odpady, na zbieranie których uzyskała zezwolenie starosty śremskiego. To zostało firmie cofnięte w marcu 2017 roku.
Do ugaszenia ostatniego pożaru konieczna była pomoc wojska, które użyczyło także specjalistycznego sprzętu do rozparcelowania hałd na mniejsze części. To pomogło w zatrzymaniu ognia.
– Po 300 godzinach akcji gaśniczej udało się ugasić pożar. Przez całą noc hałda była dozorowana za pomocą kamer termowizyjnych i nie stwierdzono, aby jej temperatura podnosiła się. Dodatkowo, hałdę pokryto tzw. ciężką pianą
– informuje Anna Czuchra z biura prasowego Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu. – W czwartek wojewoda wielkopolski zawnioskował do ministra obrony narodowej o odwołanie żołnierzy i sprzętu. Aktualnie, składowisko odpadów zostało przekazane policji badającej okoliczności pożaru – dodaje.
Co dalej z wysypiskiem śmieci w Pyszącej? O tym przeczytasz w dalszej części artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień