Trzeci etap odmrażania gospodarki ma też objąć gastronomię. Restauracje zostaną otwarte 18 maja. Taki termin zakłada najnowszy scenariusz odmrażania gospodarki, do którego dotarli dziennikarze RMF FM. Restauracje i bary będą mogły otworzyć jedynie ogródki i to pod warunkiem, że będą obsługiwali je kelnerzy.
Przypomnijmy. Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że odmrażanie gospodarki będzie przebiegać etapami. Dwa pierwsze już zostały wdrożone, a trzeci najwcześniej miałby rozpocząć się 18 maja. Ten etap zakładać ma m.in. powrót restauracji i innych lokali gastronomicznych do pracy stacjonarnej. Obecnie mogą serwować jedynie jedzenie na wynos i z dowozem do domu.
Na początek restauracje w ogródkach
Od 18 maja, jak wynika z doniesień RMF FM, restauratorzy będą mogli serwować także jedzenie i napoje stacjonarnie, tyle że koniecznie w ogródkach gastronomicznych. Wznowienie działalności obwarowane zostałoby dodatkowymi obostrzeniami. Stoliki musiałyby być oddalone od siebie o dwa metry, a klienci - być obsługiwani przez kelnerów, bez możliwości samodzielnego podchodzenia do baru. W takim ogródku nie obowiązywałby za to nakaz noszenia maseczek i rękawiczek. To ponoć plan na teraz, który może jeszcze się zmienić wraz z rozwojem sytuacji epidemicznej w kraju. Restauratorzy do tych rewelacji podchodzą z dystansem. - Szczerze powiedziawszy ciężko mi to sobie wyobrazić. Obawiam się, że na takiej ulicy Mariackiej rozpętałaby się wojna o ogródki - komentuje Marcin Czubak, restaurator, szef kuchni w Bistroficyna i finalista programu telewizyjnego Top Chef.
Kiedy rząd zamknął restauracje, puby i kawiarnie w kraju, Bistroficyna przekształciła się w delikatesy. Oferuje własne produkty, m.in. wypiekane na miejscu chleby, smalec, pasztety czy buraki z chrzanem.
- Trochę przebranżowiliśmy się i kiedy rząd odmrozi gastronomię, raczej pójdziemy w tę stronę. Mamy swój ogródek i będziemy chcieli go otworzyć, jak tylko nadarzy się taka możliwość. Wprowadzimy lekkie menu z sałatkami, własną garmażerią, być może mrożoną kawą - opowiada Czubak. Kucharz podejrzewa, że jeśli proponowane przez rząd wymogi nie zmienią się, większość lokali nie od razu się otworzy. - Restauratorzy będą obserwować konkurencję. Śledzić, czy w ogródkach są ludzie. Raczej nie zaczną masowo zatrudniać kelnerów, bo nie będzie się to opłacać - prognozuje katowiczanin.
Stoły w większej odległości, dezynfekcja
Podkreśla też, że chciałby, aby rząd w końcu pozwolił przedsiębiorcom pracować.
- Nam wystarczy, że nie będzie się przeszkadzać, a my już się zorganizujemy, zadbamy o własne środki ostrożności - mówi Czubak.
Przedstawiciele branży w całej Polsce już szykują się na te zmiany i we własnym zakresie aranżują na nowo wnętrza - tak aby stoły znalazły się w większej odległości od siebie. Planują wprowadzić płyny antybakteryjne dla klientów, niektórzy nawet - codzienne ozonowanie lokalu czy dzienniki dezynfekcji toalet i samego wejścia, czyli najbardziej newralgicznych punktów pomieszczenia.
Wraz z restauracjami, w trzecim etapie odmrażania gospodarki otwarte mają zostać zakłady fryzjerskie i kosmetyczne.
Rząd zamierza również pozwolić na organizację niektórych wydarzeń sportowych oraz otworzyć żłobki, przedszkola i szkoły dla uczniów klas od pierwszej do trzeciej.